To wyjątkowa operacja: największe dzieła sztuki Edvarda Muncha są przenoszone dźwigiem do nowego muzeum w Bjørvika (Oslo), które zostanie otwarte 22 października. Transport obrazów o bardzo dużych wymiarach to bardzo skomplikowana operacja, której nikt wcześniej nie wykonywał w taki sposób.
Dwa obrazy Edvarda Muncha – Słońce i Badacze – są tak ogromne, że na szóste piętro budynku nowego muzeum trafią przez… ścianę. Specjalnie przygotowany otwór ma 60 cm szerokości i 7,1 metra wysokości. Będą transportowane barką, w specjalnie wykonanych skrzyniach. By trafiły do budynku, zostaną podniesione dźwigiem, od strony morza, na wysokość ponad 26 metrów nad ziemią. Sala, która została specjalnie zbudowana na potrzeby monumentalnych dzieł Muncha, rozciąga się na dwa piętra.
Prace pod wspólną nazwą Monumental stanowią podstawę stałej wystawy o tej samej nazwie nowego MUNCHA. Dwa największe obrazy, Słońce i Badacze, powstały w związku z konkursem na aranżację Sali Uniwersyteckiej, który Edvard Munch wygrał w 1909 roku. Obrazy do audytorium uniwersytetu były jednymi z najbardziej wymagających projektów w karierze Muncha. Od konkursu ogłoszonego w 1909 roku, aż do roku 1916, kiedy ostateczną wersję zaprezentowano publiczności, pracował bardzo intensywnie. Wykonał kilkaset szkiców, z których część można zobaczyć na wystawie Edvard Munch Monumental.
Słońce to jedno z arcydzieł Muncha. Wersja, którą posiada MUNCH, a która trafi do muzeum w Bjørvika, jest szkicem, który artysta wykonał w latach 1910-11. Praca mierzy około 4,5 x 8 metrów, czyli ok. 35 metrów kwadratowych.
Badacze to większe z dzieł – ma 4,8 wysokości i 11 metrów szerokości. Tytuł nawiązuje do dzieci, które kopią w piasku i eksplorują świat wokół karmiącej piersią kobiety siedzącej pośrodku. W chrześcijańskiej kulturze wizualnej może ona budzić skojarzenia z Matką Boską, często jednak interpretuje się ją jako symbol „matki uniwersytetu”, która zapewnia pożywienie i moc nowym pokoleniom, a nawet wszechświatowi. Obraz był określany jako „Matka Ziemia” zarówno w artykułach prasowych, jak i w wywiadach z samym Munchem.