Zwykle są to zwierzęta charakterystyczne dla danego obszaru. Towarzyszą najlepszym sportowcom podczas najważniejszej dla nich imprezy – igrzysk olimpijskich. Prawie zawsze ich prezentacja jest szeroko komentowana i choć czasem są krytykowane, to dla wielu osób (i to wcale nie tych najmłodszych) olimpijskie maskotki wciąż są obiektem pożądania.
Jamnik WALDI – maskotka Igrzysk XX Olimpiady w Monachium (1972)
Jamnik Waldi uznany został przez MKOL za pierwszą oficjalną maskotkę olimpijską. Inspiracją stała się bardzo popularna w tym czasie w Bawarii rasa psów (w samym Monachium liczbę jamników w latach 60. szacuje się na 35 tys.). Pamiętajcie, że ten sympatyczny psiak to przede wszystkim pies myśliwski – uparty, wytrwały, odporny i zwinny. Pomysłodawca maskotki, Willi Daume – przewodniczący Komitetu Organizacyjnego Igrzysk w Monachium (i jednocześnie właściciel jamnika) uznał, że są to cechy, które charakteryzują każdego dobrego sportowca. Monachijski grafik Otl Aicher, projektując maskotkę, korzystał z pomocy modela – długowłosego, rudego jamnika o imieniu Cherie von Birkenhof. Efekt tej współpracy to radosny, wesoły, wielokolorowy psiak, swoim ubarwieniem odwołujący się do kolorów symbolizujących krajobraz Bawarii (niebieski – błękit nieba, zielony – alpejskie łąki i żółty – pola uprawne). Ogromne zainteresowanie, jakie wzbudził Waldi spowodowało, że maskotki uznane zostały za jeden z symboli olimpijskich.
Bałwanek MANDELE – maskotka XII Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Innsbrucku (1976)
Mandele to pierwsza oficjalna maskotka zimowych igrzysk. Towarzyszył sportowcom w Innsbrucku na wszystkich obiektach sportowych. Bałwanek swoją niewielką postacią miał reprezentować nie tylko zimowy klimat, ale także gościnność i otwartość Tyrolu i Tyrolczyków.
Austriacki artysta plastyk Walter Poetsch stworzył przesympatyczną postać szeroko uśmiechniętego bałwanka, a właściwie śniegowej kuli z rękoma, nogami, w czerwonym tyrolskim kapeluszu i z nosem w kształcie marchewki. Całość wykonana była z plastiku, ale ogromna popularność maskotki spowodowała, że powstała również pluszowa wersja.
Bóbr AMIK – maskotka Igrzysk XXI Olimpiady w Montrealu (1976)
Wszystkich przybyłych do Kanady sportowców i kibiców witał wszechobecny wizerunek maskotki olimpijskiej – bobra, o imieniu… Bóbr. Takie jest bowiem znaczenie słowa Amik w języku jednego z plemion indiańskich, zamieszkujących w pobliżu rzeki Ottawy. Imię pasowało idealnie, odnosiło się do samej maskotki i było łatwe do wymówienia przez obcojęzycznych gości. A jak to się stało, że Bóbr został symbolem olimpijskim?
Wybór dla Kanadyjczyków był oczywisty – jest on jednym z symboli Kanady. Sylwetka bobra znajdowała się zarówno w herbie Montrealu, jak i Kingston – miasta, w którym rozgrywały się konkurencje żeglarskie. Na jego wybór wpłynęły także przypisywane mu cechy – cierpliwość i pracowitość.
Amik przedstawiony został bardzo realistycznie, jego postać wzbogacono tylko o czerwoną szarfę z emblematem kół olimpijskich – nawiązującą do wstążek przy medalach wręczanych zwycięskim sportowcom.
Szop pracz RONI – maskotka XIII Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Lake Placid (1980)
Maskotką Igrzysk w Lake Placid został szop pracz, zwierzę zamieszkujące okoliczne górskie tereny. W charakterystycznych czarnych pasach na głowie szopa oraz dużych, wypukłych oczach projektant zauważył podobieństwo do narciarskich gogli. Stąd pomysł, aby Roni został narciarzem, w sportowym stroju i emblematem Igrzysk na torsie.
W powstaniu maskotki, a właściwie nadaniu jej imienia, ogromny udział miał chłopiec polskiego pochodzenia Tom Golonka. 12-latek zafascynowany kulturą Indian zaproponował imię Roni – skróconą nazwę szopa pracza używaną m.in. przez Irokezów.
Roni odwiedzał olimpijską wioskę oraz towarzyszył zawodnikom w czasie sportowych zmagań, zagrzewając ich do walki.
Niedźwiadek MISZA i foka WIGRI – maskotki Igrzysk XXII Olimpiady w Moskwie (1980)
Miszka to jedna z najpopularniejszych i najbardziej rozpoznawalnych maskotek olimpijskich. Radosny puchaty niedźwiadek towarzyszył zawodnikom w trakcie całego wydarzenia – od momentu przekroczenia granicy ZSRR sztafety z ogniem olimpijskim z Grecji, aż do zamknięcia Igrzysk, gdzie pojawił się w towarzystwie Sama – maskotki nadchodzących Igrzysk w Los Angeles. Misza został nawet kosmonautą – na pokładzie rakiety „Sajuz” odbył podróż w kosmos.
Twórcą maskotki był Wiktor Czyżykow, artysta plastyk, autor ilustracji w książkach dla dzieci, a pomysł zaczerpnięto wprost z rosyjskich baśni i legend, gdzie niedźwiedź zawsze był uosobieniem siły i odwagi. Niedźwiedź był również powszechnie uznawanym symbolem ZSRR.
Miś wzbudził tak duże zainteresowanie, że powstały wersję z pluszu, plastiku, porcelany, szkła, drewna oraz metalu. Wizerunek Miszy pojawił się na wielu gadżetach – pocztówkach, kopertach, apaszkach, znaczkach pocztowych, a nawet na pudełku z zapałkami.
Niedźwiadkowi towarzyszy foka Wigri – nieoficjalna, ale bardzo popularna maskotka konkurencji żeglarskich rozgrywanych w Tallinie.
Dla zagorzałych wielbicieli krótki filmik. Sprawdźcie z jaką gracją Miszka poruszał się na ceremonii zamknięcia:
Wilczek VUCKO – maskotka XIV Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Sarajewie (1984)
Vucko należy do grupy najbardziej rozpoznawalnych, wyrazistych i udanych maskotek olimpijskich. Jego pierwowzór zamieszkiwał Góry Dynawskie pośród których położne jest Sarajewo i jest bohaterem wielu legend i baśni tego regionu. Imię maskotki wywodzi się z lokalnego określenia vuk czyli wilk. Odwaga i siła, cechy charakterystyczne dla wilków, są bardzo potrzebne sportowcom walczącym o medale olimpijskie.
Wilk jako symbol olimpijski został wybrany przez czytelników jugosłowiańskich gazet spośród zacnego grona – finalistami były: śnieżynka, baranek, łasica, jeż, kozica górska i wiewiórka.
Vucko jako pierwszy został obdarzony głosem – niemal każdy pamięta jego charakterystyczny okrzyk „Sarajewoooo”.
Wilczek został też gwiazdą kilkusekundowych kreskówek pokazujących jego zmagania z poszczególnymi dyscyplinami olimpijskimi. Trzeba przyznać, że uporu i odwagi mu nie brakowało, z umiejętnościami było już znacznie gorzej…
Poza wspieraniem sportowców Vucko wykonał jeszcze jedną bardzo ważną misję – ocieplił znacznie wizerunek swoich kolegów. Dzięki sympatycznemu pluszakowi zmieniło się negatywne dotąd nastawienie ludzi do dziko żyjących wilków.
Vucko był mocno związany z Polską – maskotki były produkowane przez Spółdzielnię Pracy „Miś” w Siedlcach.
Orzeł SAM – maskotka Igrzysk XXIII Olimpiady w Los Angeles (1984)
Skojarzenie z disnejowskimi kreskówkami jest jak najbardziej trafne – twórcą maskotki był Robert Moor, legendarny rysownik Disneya, a studio było wykonawcą projektu.
Do wykreowania maskotki wykorzystano dwa amerykańskie symbole – orła bielika (godło narodowe) oraz postać wuja Sama (uosobienie amerykańskiego patriotyzmu). Tak powstał orzeł Sam – radosna, kreskówkowa wersja potężnego drapieżnika w podkreślającym patriotyzm cylindrze i muszce (wykorzystano narodowe barwy – biały, niebieski i czerwony oraz symbole – gwiazdy i pasy). Zamiast skrzydeł miał ręce, a w jednej z nich dumnie dzierżył zapaloną pochodnię. Miał symbolizować nieustępliwość, waleczność, pewność siebie i odwagę. Co ciekawe, maskotka miała kierować wsparcie głównie do sportowców amerykańskich – Sam często przedstawiany był na najwyższym stopniu podium z amerykańską flagą i hasłem „Go for Gold”.
Sam w powiększonej wersji towarzyszył sztafecie z ogniem olimpijskim na całej trasie, a później wspierał zawodników w wiosce olimpijskiej i na obiektach sportowych.
Maskotka okazała się ogromnym sukcesem komercyjnym – sprzedano 10 milionów egzemplarzy, za zawrotną kwotę 200 milionów dolarów.
Sam przez długi czas był właściwie niedostępny w Polsce – nasi sportowcy nie wzięli udziału w Igrzyskach w Los Angeles. Kraje socjalistyczne zbojkotowały wydarzenie, a w zamian zorganizowano Zawody Przyjaźni.