Gdański tramwaj nr 1080 nosi imię Zygmunta Chychły. Nowy patron był utytułowanym bokserem wagi półśredniej i lekkiej, zdobywcą pierwszego po wojnie złotego medalu olimpijskiego dla reprezentacji Polski. O uhonorowanie Chychły w taki sposób wnioskowali m.in. przedstawiciele świata nauki, ale też osoby związane ze środowiskiem kaszubskim. To już 74 gdański tramwaj, który ma swojego patrona.
Patronami zostają przedstawiciele różnych profesji. Są wśród nich artyści, naukowcy, działacze społeczni, ale są również sportowcy. Gdańskim tramwajom patronuje już Andrzej Grubba, a na burcie charakterystycznego zielonego tramwaju widnieje nazwisko Romana Rogocza. Teraz dołączył do nich Zygmunt Chychła – wybitny bokser, mistrz olimpijski i honorowy obywatel Gdańska.
Stoczył 264 walki, odniósł 237 zwycięstw
Twardy Kaszuba – jak go powszechnie nazywano, nie miał nadzwyczajnych warunków fizycznych – jak sam mówił – trzeba było czymś nadrobić: techniką i dobrą obroną. Potem przyszedł czas na opanowanie skutecznego ataku. W ten sposób narodził się w kraju pięściarz (niepokonany przez sześć lat), który zapoczątkował nowy etap w historii polskiego boksu. Doprowadził do perfekcji polski styl walki – boksu, w którym nad siłą fizyczną dominowała szybkość, refleks i skuteczna obrona.
Kariera sportowa to najbardziej znana część biografii Zygmunta Chychły. Równie fascynujące, ale i dramatyczne było jego życie poza ringiem. Na losy jego i jego rodziny ogromny wpływ miało to, gdzie i w jakich czasach żył.
– Po rozpoczęciu II wojny światowej został przez władze niemieckie pozbawiony obywatelstwa gdańskiego. W 1944 r., jak i setki tysięcy Polaków, Kaszubów, Ślązaków, z przymusu obywateli III Rzeszy, został wcielony do Wehrmachtu. Na froncie zachodnim, we Francji zdezerterował. Trafił w szeregi francuskiej partyzantki, a w końcu do wojska polskiego, 2. Korpusu Polskiego gen. Władysława Andersa we Włoszech. Walczył nie tylko na froncie, ale i na ringu. Został dwukrotnym mistrzem 2. korpusu w wadze lekkiej. Do Polski wrócił w 1946 r – przypomina prof. Waldemar Ossowski, dyrektor Muzeum Gdańska.
Powojenne koleje życia rodziny Chychłów również nie należały do najłatwiejszych. W zetknięciu z bezwzględnym systemem gdański bokser skazany był na wieloletnią rozłąkę z bliskimi.
– Od 1958 r. Zygmunt Chychła starał się o zgodę na wyjazd do rodziny w Niemczech (żona była Niemką, uciekinierką z Królewca). Był inwigilowany, przesłuchiwany przez Służbę Bezpieczeństwa; kontroli podlegała również jego korespondencja z rodziną, przyjaciółmi i znajomymi. Kiedy trzej jego synowie ukończyli szkoły, władze zgodziły się na jego wyjazd. Wyjechał w 1972 r. do Hamburga, gdzie podjął pracę na kolei – mówi Waldemar Ossowski.
Gdańsk pamięta
– Jego wyjazd do Niemiec w latach 70 – tych, spowodował, że z rozdzielnika miał zostać zapomniany, wymazany. Nie pasował do politycznej propagandy lat 70 i 80 –tych. Jego życiorys i to, że używał dwóch języków: polskiego i niemieckiego, to wszystko nie wpisywało się w obowiązującą wówczas poprawność polityczną, więc został w naszym kraju skazany na zapomnienie. Szczęśliwie w ostatnich dwóch dekadach zaczęto sobie przypominać o tym znakomitym bokserze – tłumaczy Waldemar Ossowski.
W 2003 r. nadano mu honorowe obywatelstwo Gdańska (odebrał je syn, Zygmunt). Od 2009 r. jest patronem jednej z ulic na gdańskim Chełmie. W dniach 25–26 VI 2011 r. na Długim Targu odbył się I Międzynarodowy Turniej Bokserski im. Zygmunta Chychły. Od tego czasu impreza jest organizowana cyklicznie, corocznie. Polski Związek Bokserski rok 2014 nazwał rokiem Zygmunta Chychły. W 2018 przyznano mu medal „Za Zasługi dla Gdańskiego Sportu”.
– Staramy się przybliżyć mieszkańcom postać Zygmunta Chyły poprzez różnego rodzaju inicjatywy. Jednym z nich jest projekt poświęcony bezpośrednio naszemu wielkiemu pięściarzowi, czyli Turniej Bokserski im. Zygmunta Chychły, organizowany przez klub Seko przy udziale Gdańska, a także Polskiego Związku Bokserskiego. W 2016 roku na to wydarzenie przyjechał syn boksera, Zygmunt Chychła jr i razem z prezydentem Adamowiczem wręczali nagrody na ringu. Co ciekawe ten ring był ustawiony pod gołym niebem przy Fontannie Neptuna. Kapitalna impreza, dzięki której można było się dowiedzieć o wybitnym gdańskim pięściarzu, a przy okazji zobaczyć „kawałek pięściarstwa” – wspomina Andrzej Trojanowski, przewodniczący Gdańskiej Rady Sportu.
Zygmunt Chychła (1926–2009)
Bokser wagi półśredniej i lekkiej. Złoty olimpijczyk. Honorowy obywatel Gdańska.
Zadebiutował w listopadzie 1938 roku w Gedanii. Wcielony do Wehrmachtu w czasie II wojny światowej uciekł i podjął służbę w 2. Korpusie Polskim gen. Władysława Andersa we Włoszech. Po wojnie wrócił do Gedanii.
Podczas igrzysk olimpijskich w Londynie walczył w ćwierćfinale (1948), a w Helsinkach zdobył dla Polski pierwszy złoty medal olimpijski po wojnie (1952).
Stoczył 264 walki – 237 wygrał, przegrał 15. Dwukrotny mistrz Europy, czterokrotny indywidualny mistrz Polski. Siedemnaście razy wystąpił w reprezentacji Polski. Dwukrotnie najlepszy polski sportowiec w plebiscycie „Przeglądu Sportowego” i najlepszy sportowiec Wybrzeża 25-lecia w plebiscycie „Dziennika Bałtyckiego”. Jego sławę wykorzystywała komunistyczna władza, m.in. opublikowano kondolencje, które rzekomo złożył radzieckim sportowcom po śmierci Józefa Stalina.
Z powodu choroby zakończył karierę w wieku 27 lat. Pracował jako trener m.in. w Gedanii, Wejherowie i Gdyni. Zasiadał w Miejskiej Radzie Narodowej w Gdańsku. W 1972 roku wyemigrował do Niemiec.
W rankingu 90-lecia Polskiego Związku Bokserskiego, zajął II miejsce wśród polskich bokserów wagi półśredniej i XIV lokatę na liście stu najlepszych. Patron ulicy. Corocznie w Gdańsku odbywa się Międzynarodowy Turniej Bokserski im. Zygmunta Chychły.
Spoczywa w Hamburgu.