Konserwatorów dzieł sztuki, którzy na zlecenie Instytutu POLONIKA pracują m.in. przy restaurowaniu rzeźb na kruchtach lwowskiego kościoła Dominikanów, czeka szczególne wyzwanie. Muszą zdjąć potrzaskane kamienne wazy zniszczone podczas letniej burzy. Operacja jest niebezpieczna i trudno przewidzieć jak się zakończy – prace z udziałem profesjonalnych lwowskich wspinaczy i polskich konserwatorów zostaną przeprowadzone na wysokości powyżej 40 m, pozostałości waz są bardzo ciężkie i niestabilne. Niestety, w każdym momencie mogą runąć na ziemię.
W końcu czerwca nad Lwowem przeszła gwałtowna letnia nawałnica. Huraganowy wiatr uszkodził wtedy m.in. jedną z ośmiu par wapiennych waz zdobiących tambur kopuły dawnego kościoła Dominikanów (obecnie greckokatolicka cerkiew Najświętszej Eucharystii). Pojedyncza waza z pary ma masę około ćwierć tony. Gdy więc jedna pękła i przewróciła na rzeźbę obok, druga waza nie wytrzymała ogromnej siły ścinającej. Obydwie rozsypały się na kawałki. Kilka potężnych fragmentów, odbijając od gzymsów i wybijając po drodze dziurę w miedzianym dachu, spadło na ruchliwy plac przed świątynią. Szczęśliwie w czasie burzy nikogo tam nie było.
Na wysokości wciąż leży odłamany od podstawy kielich wazy, który według szacunków waży ok. 200 kg. Trzyma się cudem – zaklinowany własnym ciężarem, a w miejscu trzyma go jedynie stary odciąg z drutu miedzianego. Pracę konserwatorów komplikuje także budowa wazy, którą wykuto z pięciu elementów (dwa runęły a trzy wciąż wiszą). Nieostrożne poruszenie jednej części może doprowadzić do niekontrolowanego rozklinowania i wtedy wszystkie kawałki mogą spaść.
– Czy i kiedy tak się stanie to na pewno dobre pytanie, ale niestety bez odpowiedzi! – mówi dyrektor Instytutu POLONIKA Dorota Janiszewska-Jakubiak. – Katastrofa może się zdarzyć w każdym momencie, to dosłownie loteria. Wystarczy silniejszy wiatr, deszcz padający przez kilka dni i ten kamienny pocisk musi polecieć na dół. Dlatego musimy go jak najszybciej zdjąć, choć to ryzykowne przedsięwzięcie i wymaga nietypowej pomocy wspinaczy. Paweł Jędrzejczyk z pracowni „ZKR – Zabytki, Konserwacje, Remonty”, który pracował wcześniej m.in. przy konserwacji potężnej monstrancji i figur świętych na fasadzie „Dominikanów”, zaplanował w każdym calu przedsięwzięcie pionierskie. Trzymam kciuki, żeby to się udało przeprowadzić jak najszybciej i bez komplikacji. Mamy jesień, a to oznacza pogorszenie pogody i naprawdę trudne warunki dla ludzi pracujących na ogromnej wysokości. Dysponują oczywiście narzędziami, ale tu liczy się głównie spryt, precyzja i sporo szczęścia, bo walczą przecież z niestabilną materią zawieszoną ponad 13 pięter nad ziemią! – kończy dyrektor Janiszewska.
– Cel jest jasny: zdjąć grożące upadkiem fragmenty waz, jednak w tym przypadku najważniejsze jest bezpieczeństwo ludzi zaangażowanych w tę operację – dodaje Paweł Jędrzejczyk.
Przy murze świątyni ustawiono już pierwsze rusztowanie, które konserwatorzy nazwali inspekcyjnym. Do pracy ruszą wkrótce wspinacze, którzy za pomocą pasów ustabilizują wazę i zabezpieczą uszkodzone fragmenty. Jeżeli nic wtedy nie odpadnie, przy fasadzie stanie rusztowanie tzw. techniczne, które z inspekcyjnym połączy mocna kratownica i podest. Kamienne elementy podjęte na linach trafią tutaj, żeby za pomocą wyciągarki zniszczone fragmenty opuścić do pierwszego poziomu dachu, a stamtąd przenosić coraz niżej.
Oryginalne wazy nie wrócą na fasadę – są zbyt zniszczone, żeby je scalać. Taka konstrukcja nie gwarantuje wystarczającej wytrzymałości, żeby rzeźby bezpiecznie stanęły na tamburze kopuły. Najpewniej zabytkowe fragmenty trafią do lapidarium. W planie jest oczywiście wykonanie kopii, które zostaną wykute dokładnie według oryginalnych wzorów i zamontowane tak, aby wytrzymały wiele następnych lat.
Narodowy Instytut Polskiego Dziedzictwa Kulturowego za Granicą POLONIKA jest wyspecjalizowaną państwową instytucją kultury powołaną w 2017 r. przez Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu Piotra Glińskiego. Instytut prowadzi projekty o charakterze konserwatorskim, naukowo-badawczym, edukacyjnym i popularyzatorskim. Dzięki nim zachowywane są materialne świadectwa naszych dziejów i przywracana pamięć o ważnych dla współczesnych Polaków osobach oraz istotnych faktach historycznych.