Nie powiedziano mi wprost, że zostali rozstrzelani, ale domyślam się, że tak się stało. Do chwili obecnej nie wiem, gdzie dokładnie i kiedy pozbawiono życia moją matkę i brata.
15 września br. w Chmielniku Instytut Pileckiego upamiętni Mariannę i Wacława Stradowskich, zamordowanych przez Niemców za ukrywanie pięciorga Żydów: braci Pasternaków oraz małżeństwa z dziesięcioletnim dzieckiem. Dwudziesty ósmy kamień pamięci to kolejny zapis w świadomości społecznej – nazwisk ludzi, którzy podjęli ryzyko ratowania życia drugiego człowieka, narażając własne. Łącznie z bohaterami z Chmielnika zostały już „zawołane po imieniu” 64 osoby. Program jest objęty Patronatem Narodowym Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Andrzeja Dudy w Stulecie Odzyskania Niepodległości.
Historia Marii Stradowskiej i jej syna Wacława – Maria (Marianna) Stradowska z domu Piotrowska (ur. 1900) wraz z trójką dzieci: Wacławem (ur. 1921), Matyldą (ur. 1924) i Kazimierą (ur. 1926) mieszkała w domu przy ulicy Szydłowskiej w Chmielniku. Owdowiała w 1926 roku i od tamtej pory samodzielnie utrzymywała rodzinę, prowadząc gospodarstwo rolne. W Chmielniku od wieków mieszkała społeczność żydowska – w międzywojniu stanowiła ok. 80 procent ogółu mieszkańców. Niemiecka napaść na Polskę w 1939 roku położyła kres żydowskiej obecności w mieście. Już w pierwszej połowie 1941 roku w mieście powstało getto, w którym umieszczono nie tylko chmielnickich Żydów, ale także zwiezionych z innych miast okupowanej Polski. Kilkanaście miesięcy później rozpoczęła się likwidacja getta, która ostatecznie zakończyła się w grudniu tego samego roku. Żydów zgromadzono na tzw. rynku bydlęcym, oddalonym od miasta o dwa kilometry. Niemcy na miejscu zamordowali około pięciuset Żydów, pozostałych przewieziono głównie do Treblinki.
Jak podaje badający sprawę Stradowskich dr Wojciech Cedro z Instytut Pileckiego: Kiedy rozpoczęła się likwidacja chmielnickiego getta do rodziny Stradowskich przyszła z prośbą o pomoc grupa Żydów: dwaj bracia Pasternakowie oraz niezidentyfikowane z nazwiska małżeństwo z mniej więcej dziesięcioletnim dzieckiem. Maria i jej nastoletnie dzieci dali im schronienie we własnym domu i umieścili żydowskich lokatorów w pokoju, w którym wcześniej trzymali sprzęt rolniczy. 31 stycznia 1943 roku, późnym wieczorem – najprawdopodobniej wskutek donosu – do domu Stradowskich przyszli niemieccy żandarmi (m.in. Julian Świątek i Bernhard Krause) – kontynuuje dr Cedro. Drogę wskazał im jeden z mieszkańców Chmielnika. Na miejscu żandarmi odnaleźli kryjówkę i bestialsko zamordowali pięcioro Żydów. Zwłoki ofiar zostały zabrane i pochowane na cmentarzu żydowskim w Chmielniku.
Marii i trójce jej dzieci udało się uciec. Rodzina wróciła do domu, kiedy żandarmi odeszli, jedynie Wacław – z obawy o swoje bezpieczeństwo – pozostał w ukryciu. Dom prawdopodobnie był obserwowany, bo kiedy kilka dni później zjawił się w nim Stradowski, natychmiast wraz z matką został zatrzymany przez żandarmów. 11 lutego 1943 roku oboje zostali przetransportowani do Niemieckiego Zakładu Karnego w Pińczowie 11 lutego 1943 roku, gdzie postawiono im zarzut udzielenia schronienia Żydom. Stamtąd trafili do więzienia w Kielcach, gdzie 25 marca odbyła się ich rozprawa przed sądem specjalnym. Maria i Wacław Stradowscy zostali skazani na karę śmierci.
19-letnia Matylda i dwa lata młodsza Kazimiera zostały same na gospodarstwie. Jeździły na widzenia z matką i bratem, wysyłały paczki z żywnością, listy. Napisały też podanie do gubernatora Hansa Franka, wierząc, że uda się uzyskać złagodzenie kary. Wyrok śmierci został jednak utrzymany. Niemcy zamordowali Marię i Wacława Stradowskich 23 grudnia 1943 roku, w przeddzień wigilii Bożego Narodzenia. Matylda i Kazimiera nie otrzymały też wiadomości o wykonaniu wyroku, dostały jedynie paczkę z rzeczami matki i brata. W 1947 roku odbył się proces Stefana Pawłowskiego, posądzonego o współpracę z niemieckim okupantem. Pawłowskiego uniewinniono. Juliana Świątka, jednego ze wspomnianych niemieckich żandarmów, początkowo skazano na karę śmierci, w 1950 roku wyrok zmniejszono do 15 lat więzienia, a w 1956 roku do 10 lat. Drugi z żandarmów, Bernhard Krause, nigdy nie odpowiedział za swoje czyny.
O zapadłym wyroku razem z siostrą zostałyśmy pisemnie powiadomione. Od tego wyroku odwoływałyśmy się do Generalnego Gubernatora Hansa Franka do Krakowa. Otrzymałyśmy odpowiedź negatywną. Cały czas odwiedzałyśmy matkę i brata w więzieniu w Kielcach. W dniu 23 grudnia 1943 roku pojechałam tradycyjnie w odwiedziny do Kielc. W więzieniu powiedziano mi, że matki i brata już tam nie ma. Nie powiedziano mi wprost, że zostali rozstrzelani, ale domyślam się, że tak się stało. Do chwili obecnej nie wiem, gdzie dokładnie i kiedy pozbawiono życia moją matkę i brata. Protokół przesłuchania świadka Matyldy Habik, 21.09.1994, Archiwum IPN, 392/1191.
W czasie okupacji hitlerowskiej 1939–1945 mieszkałem w Chmielniku przy ul. Kieleckiej i tam prowadziłem kuźnię. Znałem dobrze Marię Stradowską zd. Piotrowską oraz jej syna Wacława. Mieli furmankę oraz konia. Podkuwałem mu wiele razy konia. Wiedziałem, że on pomaga Żydom. Przewoził ich furmanką oraz przetrzymywał ich w domu. Wiele razy ostrzegałem go, że źle skończy, czy się nie boi konsekwencji ze strony hitlerowców. Ale on tylko machał ręką i nic nie mówił. Protokół przesłuchania Władysława Karysia, 18.03.1996, Archiwum IPN, 392/1191.
Program upamiętnienia [czwartek, 15 września 2022 roku, Chmielnik]
12.00 – Msza Święta (Kościół pw. Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny
w Chmielniku)
13.15 – Odsłonięcie tablicy upamiętniającej (róg ulic Wspólnej i Lubańskiej)
Uroczystość w Chmielniku, jak wszystkie inne dotąd zrealizowane, jest przygotowana w ścisłej współpracy z lokalną wspólnotą samorządową – z Powiatem Kielce i Gminą Chmielnik. Jak informuje dr Anna Stróż-Pawłowska, koordynatorka programu „Zawołani po imieniu”:
– W Chmielniku do naszej inicjatywy dołączył Ośrodek Edukacyjno-Muzealny „Świętokrzyski Sztetl”, który w swojej przestrzeni wystawienniczej pokaże wystawę mobilną „Zawołani po imieniu”. Wspólnie z tą placówką Instytut Pileckiego przeprowadzi też skierowane do pedagogów szkolnych warsztaty edukacyjne, które potem – miejmy nadzieję – wejdą do stałej oferty edukacyjnej „Świętokrzyskiego Sztetla” – dodaje dr Stróż-Pawłowska.
O programie „Zawołani po imieniu”
Program poświęcony jest osobom narodowości polskiej zamordowanym za pomoc Żydom w czasie okupacji niemieckiej. Pamięć o tych, którzy wykazali się heroizmem w obliczu niemieckiego terroru, jest pielęgnowana we wspomnieniach rodzin, często jednak historie te nie są znane ogółowi społeczeństwa. Program powstał z potrzeby zaznaczenia w przestrzeni publicznej miejsc związanych z pomordowanymi. Instytut Pileckiego podejmuje starania, aby te lokalne doświadczenia stały się częścią powszechnej świadomości historycznej.