Na muzealnej mapie Sztokholmu pojawiła się nowa placówka – Muzeum Doświadczeń. Jest przykładem zastosowania koncepcji sprzed 400 lat, ale dostosowanej do czasów nam współczesnych.
– Zebraliśmy przedmioty z całego świata, tak jak robili to XVII-wieczni książęta, królowie i szlachta w swoich gabinetach osobliwości – opowiada Eric Isaksson, założyciel Muzeum Doświadczeń.
Wśród obiektów naturalnych, poza żywymi organizmami, takimi jak afrykańskie ślimaki olbrzymie i pijawki, znajdują się również skamieniałości zębów Tyrannosaurusa Rexa i Megalodona. Jak podkreślają twórcy muzeum, na ekspozycji znajduje się niemal wszystko: od charakterystycznych lalek Amiszów, które nie mają twarzy, po pierwszą na świecie grę wideo i spreparowaną przez słynnych łowców z Jívaro ludzką głowę. W muzeum zobaczymy też gal – metal, który w temperaturze pokojowej zamienia się w ciecz oraz aerożel – najlżejszy na świecie materiał opracowany przez NASA.
Ale Muzeum Doświadczeń nie przypomina starego gabinetu ciekawostek.
– W tamtych czasach większość eksponatów można było tylko obejrzeć, ale nie wolno było ich dotykać – mówi Eric Isaksson. – Wydaje mi się, że wraz z nadejściem Internetu, gdzie prawie wszystko mamy na wyciągnięcie ręki, musimy dać ludziom coś więcej, aby skłonić ich do przyjazdu do nas. W naszym muzeum pozwalamy zwiedzającym testować, dotykać, wąchać, a nawet smakować eksponaty.
Dlatego też zwiedzający mogą zanurzyć palec w płynnym metalu, poczuć ostry czubek zęba T-rexa, zagrać w pierwszą grę wideo i wziąć do ręki afrykańskiego ślimaka-olbrzyma. Muzeum oferuje również… wąchanie wydzieliny skunksa.