poniedziałek, 25 listopada, 2024

W 79. rocznicę ucieczki

27 lutego 1943 r. z obozowej Kuchni/Kantyny Kameradschaftsheim  der Waffen SS KL Auschwitz  uciekło siedmiu Polaków: Tadeusz Klus (nr obozowy  416), Adam Klus (nr obozowy  419), Roman Lechner (nr obozowy  3505), Bronisław Staszkiewicz (nr obozowy  1225) i Włodzimierz Turczyniak  (nr obozowy  5829) oraz Kazimierz Albin (nr obozowy  118) i Franciszek Roman (nr obozowy  5770).

Wymienieni więźniowie pracowali w dużym drewnianym budynku zwanym SS-Küche (kuchnia SS), usytuowanym około 450 metrów na zachód od bramy Arbeit Macht Frei. Budynek zaprojektowany był na planie krzyża. W mniejszym wschodnim skrzydle znajdowała się kuchnia, środkowa największa część to ogromna sala główna (mieszcząca jednorazowo 2000 ludzi) z pełnowymiarową sceną i ekranem kinowym, mniejsze zachodnie skrzydło to sala oficerska i sklepik obozowej kantyny. Skrzydło wschodnie i zachodnie posiadały bardzo duże piwnice mieszczące magazyny.

W kuchni, w której gotowane były posiłki dla członków załogi SS z Auschwitz, Birkenau i pobliskich podobozów, była zatrudniona także ta grupa więźniów, która podjęła ucieczkę. Komando to rozpoczynało pracę jeszcze przed apelem porannym w obozie, a kończyło po zakończeniu apelu wieczornego. Więźniowie w drodze do i z SS-Küche byli eskortowani przez esesmanów, również na miejscu byli przez nich dozorowani.

Inicjatorami i organizatorami ucieczki byli początkowo W. Turczyniak i R. Lechner, nieco później dołączyli do nich bracia Klusowie i B. Staszkiewicz, wszyscy obawiający się rozstrzelania. W jednym z magazynów w piwnicach ukryli zdobyte ubrania cywilne i woreczki z żywnością. Prócz tego Adam Klus, który pracował w tym magazynie, wyłamał z ceglanej ściany piwnicy kratę okienną i ponownie wstawił w pierwotnej pozycji, maskując ślady wyłamania zaprawą zmieszaną z gliną.

 O planach kolegów dowiedzieli się przypadkowo K. Albin i F. Roman, którzy w tym czasie również zamierzali uciec. Obawiając się jednak, że koledzy nie zgodzą się na powiększenie grupy uciekinierów, obserwowali jedynie ich działania.

Wieczorem 27 lutego, około 19.00, piątka więźniów podjęła ucieczkę. Liczyli na to, że po zakończonym apelu w obozie esesmani zeszli już z posterunków dużego łańcucha straży. Ponadto sprzyjał im fakt, iż wartownicy, normalnie pełniący służbę na zewnątrz SS-Küche, schronili się przed zimnym wiatrem do środka budynku, obserwując zewnętrzny  teren przez okna. Podczas krótkiej przerwy zbiegowie zeszli do magazynu w piwnicy, zabrali ze sobą cywilne ubrania, wyciągnęli kratę z okienka i wyszli na zewnątrz. Biegiem dotarli do pustego wówczas posterunku dużego łańcucha straży, przekroczyli drogę Oświęcim – Bielsko (około 250 metrów na południe od budynku), następnie przeszli w bród rzekę Sołę i przebiegli drogę Oświęcim – Kęty znajdującą się po drugiej stronie rzeki.

Schodzących do piwnicy Klusów, Lechnera, Staszkiewicza i Turczyniaka zauważył Franciszek Roman, który natychmiast powiadomił o tym Kazimierza Albina. Po kilku minutach oni obaj także zeszli do piwnicy, przebrali się w przygotowane wcześniej i schowane pracownicze kombinezony i w ślad za kolegami wyszli przez okienko pozbawione krat. Następnie pobiegli, podobnie jak oni, w kierunku Soły i mniej więcej w tym samym czasie, lecz w innym miejscu, przeprawili się na drugą stronę.

W czasie przeprawy (ok. 20 minut po rozpoczęciu ucieczki) zawyła syrena alarmowa i po chwili na obu drogach pojawiły się samochody oddziału alarmowego. Zbiegowie zdołali jednak ujść obławie.

Ostatecznie obydwu grupom udało się ujść pościgowi.

Po ucieczce siedmiu więźniów z komanda SS-Küche funkcjonariusze Politische Abteilung aresztowali 18 więźniów tam zatrudnionych i osadzili ich w celach bloku 11. Z czasem jednak byli oni stopniowo zwalniani do obozu. Natomiast brutalne represje dotknęły krewnych niektórych uciekinierów. Aresztowani zostali, a następnie osadzeni w KL Auschwitz, rodzice braci Klusów oraz matka Kazimierza Albina. Stefania Klus i Michalina Albin doczekały wyzwolenia, natomiast nie przeżył Tomasz Klus. Aresztowana została również siostra K. Albina, ale do Auschwitz jej nie przewieziono – została zwolniona po trzymiesięcznym pobycie w więzieniu przy ul. Montelupich w Krakowie. 

Obecnie budynkiem obozowej Kuchni Kantyny opiekuje się nasza Fundacja, przejęliśmy go w bardzo złym stanie i staramy się to Miejsce Pamięci nierozerwalnie związaną z martyrologią więźniów i historią kompleksu obozowego KL Auschwitz-Birkenau przywrócić na powrót do przestrzeni edukacyjno- historycznej. Mamy wszystkie projekty budowlane i pozwolenia na prowadzenie prac związanych z konserwacją i odbudową tego budynku – nie mamy jednak funduszy.

Ty także możesz wesprzeć naszą pracę!

Wsparcie w postaci wpłat można dokonywać bezpośrednio na konto Fundacji:

Fundacja Pobliskie Miejsca Pamięci Auschwitz-Birkenau
KRS 0000454495
NIP 549-243-58-05
REGON 122876574

numer rachunku bankowego:
Bank PKO BP, SWIFT: BPKOPLPW 

PL 42 1020 2384 0000 9202 0168 0271


ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Pod naszym patronatem

Muzeum Małopolski Zachodniej w Wygiełz...

VIII Forum Regionalne Między Małopolską a Górnym Śląskiem pt. „Po nitce do kłęb...

Barwy holi

W starożytnej Mithili – krainie położonej u podnóży Himalajów, poprzecinanej rz...

Pierwsze z cyklu spotkań – prele...

To wydarzenie w Międzyzdrojach otwiera serię spotkań-prelekcji poświęconych szt...

Dwie dusze twórcy ludowego

Otwarcie wystawy: 4 listopada 2024 (wernisaż) wystawa dostępna dla zwiedzającyc...

Ogień. Opowieść o Janis Joplin

Powieść ukazuje burzliwe życie Janis Joplin. W tej wciągającej historii na...