piątek, 8 listopada, 2024

„Hokusai. Wędrując…” – nowa wystawa Muzeum Narodowego w Krakowie

Seria Trzydzieści sześć widoków góry Fudżi japońskiego artysty Katsushiki Hokusaia jest w jego ojczyźnie tak popularna, jak Dama z gronostajem Leonarda w Polsce. Wystawa „Hokusai. Wędrując…”, prezentowana w Gmachu Głównym Muzeum Narodowego w Krakowie, jest pierwszym tak dużym pokazem drzeworytów tego mistrza z naszej kolekcji. Obejmuje ona blisko 180 plansz drzeworytniczych oraz 45 albumów drzeworytniczych i będzie można ją oglądać do 5 grudnia.

– Drzeworyty te są częścią zbiorów sztuki Dalekiego Wschodu, które przekazał nam Feliks „Manggha” Jasieński, najwybitniejszy darczyńca w historii Muzeum Narodowego w Krakowie – mówi dyrektor MNK prof. dr hab. Andrzej Szczerski. – Wśród najważniejszych mistrzów drzeworytu według Feliksa Jasieńskiego wyróżniał się Katsushika Hokusai, którą to opinię podzielało wielu znawców sztuki japońskiej. To z tytułu jego książki polski kolekcjoner zaczerpnął swój pseudonim. Dzięki Jasieńskiemu Muzeum Narodowe w Krakowie może się dziś poszczycić wybitną kolekcją prac Hokusaia, w tym najsłynniejszych – z przedstawieniem morskiej fali i góry Fudżi, ale także tych mniej znanych, pokazujących geniusz ich twórcy. Japoński artysta, działający na przełomie XVIII i XIX wieku, był bez wątpienia wybitnym przedstawicielem wybranej przez siebie techniki graficznej i wykorzystywał charakterystyczną dla niej ekspresję opartą na wyrazistym rysunku. Potrafił także w bardzo subtelny sposób wpisać w czarny kontur zróżnicowaną kolorystykę, nadając swoim dziełom zarówno niezwykłą delikatność, jak i siłę wyrazu. Hokusai to również mistrz obserwacji otaczającego nas świata, w którym człowiek wpisany jest w porządek natury, a przyroda stanowi symbol nieprzemijającego piękna. Wśród jego prac powraca często tematyka wędrówki, wokół której koncentruje się wystawa w Muzeum Narodowym w Krakowie. Temat ten można odczytywać dosłownie, jako zapis wędrówki między konkretnymi miejscami na mapie, ale i metaforycznie, jako odniesienie do życiowej wędrówki każdego człowieka. To także metafora odnosząca się do losu artysty, związanego z nieustannym poszukiwaniem inspiracji, odkrywaniem i interpretowaniem na nowo tego, co wydaje się oczywiste i znane. Metafora ta pozostaje aktualna do dziś, a twórczość Hokusaia czeka na ponowne odkrycie przez współczesną publiczność, która odwiedzi krakowską wystawę.

Feliks Jasieński tak opisał Wędrowca Hokusaia: „Na czele kroczy zgrzybiały, a cudownie młody, pełen ognia i zapału Hoksaj, pracownik niestrudzony, twórca stu tysięcy dzieł, podpisujący się: starzec dotknięty obłędną manią rysowania, zapewniający, po rozpoczęciu ósmego krzyżyka, że teraz zaczyna rozumieć, o co właściwie chodzi i ma nadzieję, że stworzył wreszcie coś rzeczywiście artystycznego.” Tymi słowami Jasieński dał wyraz wielkiego uznania dla tego twórcy, gromadząc ponad czterysta grafik jego autorstwa, w tym ponad sześćdziesiąt albumów.

W sto sześćdziesiątą rocznicę urodzin Feliksa „Mangghi” Jasieńskiego, a rok po obchodach setnej rocznicy ofiarowania jego zbiorów Muzeum Narodowemu w Krakowie, wyjątkowa postać kolekcjonera powraca w cytatach, prowadząc po wystawie, której trzon stanowią drzeworyty z jego daru z 1920 roku. Niech znowu, po ponad stu latach, Jasieński sam opowie o fascynacji sztuką japońską, najwybitniejszym z jej mistrzów – Hokusaiu – i kulturze kraju położonego na niemal siedmiu tysiącach wysp.

Hokusai urodził się w 1760 roku w Edo (dzisiejsze Tokio), dzieciństwo spędził na wschodnim brzegu przepływającej przez to miasto rzeki Sumidy, w rejonie zwanym Katsushika. To do tej nazwy będzie nawiązywał swoimi artystycznymi sygnaturami w dorosłym życiu. Gdy w 1778 roku przyjęto go do szkoły Katsukawa, miał okazję uczyć się u jednego z artystów portretujących aktorów teatru kabuki – Katsukawy Shunshō (1726–1793). Po uzyskaniu aprobaty mistrza zyskał imię Katsukawa Shunrō, przejmując zwyczajowo pierwszy człon imienia patrona. Kolejne zmiany imion były już jego własnymi wyborami. Całą twórczość Hokusaia można podzielić na sześć głównych okresów, w których dominują konkretne sygnatury. I choć w tym czasie podpisywał się trzydziestoma różnymi imionami, to znanych jest znacznie więcej. Hokusai żył 89 lat. Pozostawił niezliczoną ilość prac. Pod koniec swego życia artysta – jak pisał Feliks Jasieński – „ubierał się jak wieśniak, chodził z dwumetrowej długości koszturem, odmawiając na ulicy półgłosem modlitwy buddyjskie, by mu spotykani po drodze znajomi głowy nie zawracali i czasu nie zabierali”.

Najwięcej prac na wystawie pochodzi z kolekcji Feliksa Jasieńskiego, ale uzupełnia ją ponad 80 drzeworytów podarowanych MNK przez dr. Jensa Wiebela z Hamburga. Dzięki temu na ekspozycji znajdą się zestawione obok siebie drzeworyty o tym samym temacie, lecz innym nastroju czy porze dnia. Jednej z najcenniejszych odbitek – Pięknej pogodzie przy południowym wietrze – towarzyszy 40 drzeworytów z tym motywem.

– Około 1820 roku do Japonii dociera błękit pruski, którym zachwycają się japońscy artyści. Kontynuując ideę monochromatycznych grafik aizuri-e, Hokusai zaproponował wykonanie całej serii w niebieskościach, łącząc indygo japońskie z barwnikiem z Europy. Jednak zmienił decyzję, by zaproponować przyglądanie się krajobrazowi od momentu przed świtem aż po kolejne fazy dnia. Wędrując ze słońcem, przechodzimy od delikatnych tonów monochromatycznych do kompozycji wielobarwnych – mówi kuratorka wystawy Beata Romanowicz.

Kolejna przestrzeń na wystawie obrazuje metaforyczną wędrówkę w świat poezji. Hokusai znał klasyczne antologie japońskie i chińskie, był wielkim erudytą. Oglądamy portrety twórców i wizualne interpretacje poezji autorstwa tego mistrza drzeworytu.

Dalsza wędrówka prowadzi nas w świat legend japońskich, w przestrzeń, gdzie na drzeworytach „straszą” duchy. Podświetlone spieki szklane tworzą magiczny klimat – stają się wodą, poświatą księżyca czy mgłą.

Po intensywnych przeżyciach związanych z literaturą i legendami nadchodzi czas na odpoczynek. Można się przyjrzeć kolejnej słynnej serii – ośmiu wodospadów w różnych prowincjach. Hokusai był mistrzem wody. Żadna odbitka na wystawie nie odtwarza tego żywiołu w taki sam sposób. Jeden z drzeworytów w tej sali został opatrzony komentarzem samego Hokusaia, który przyznał się, że stworzył go niemal nieświadomie. Miał rodzaj snu czy wizji, po której pozostał całkiem realny obraz – mapa stu mostów.

– Kolejna przestrzeń została poświęcona surimono – drukom okolicznościowym. To o nich Jasieński powiedział: „Szczyt wytworności i doskonałości technicznej”. Cytat ten pochodzi z okładki teczki, w której kolekcjoner je przechowywał, a którą opatrzył jeszcze jednym komentarzem: „Nie dla bydła”. W tej części wystawy zobaczymy też autoportret artysty ukazujący go jako rybaka, w swobodnej pozie z fajeczką. Druk uzupełniają dwa wiersze – Hokusaia i jego córki Oi, związanej z ojcem nie tylko pokrewieństwem ale i pasją malowania. Gdy po udarze Hokusai leżał bezwładny i pomimo prób rehabilitacji nie wracał do zdrowia, córka przyniosła pędzle i ubłagała ojca, by zaczął malować. Powstało później jeszcze bardzo wiele dzieł – opowiada kuratorka wystawy.

Wędrujemy dalej i dochodzimy do traktu Tokaido łączącego Edo (dzisiejsze Tokio) z dawną stolicą Japonii – Kioto. Stajemy przed różnymi stacjami zgromadzonymi przez Jasieńskiego, aż docieramy do jedynego współczesnego obrazu na wystawie, którego autorem jest Yuki Ideguchi. Tryptyk Sztuka malowania został przez artystę stworzony specjalnie z myślą o wystawie „Hokusai. Wędrując…” i ofiarowany Muzeum Narodowemu w Krakowie. Ideguchi portretuje m.in. Hokusaia i jego córkę, górę Fudżi, wodospady oraz Davida Hockneya, który zachwycił się Hokusaiem.

Na koniec zobaczymy albumy drzeworytnicze Hokusai manga oraz inne wzorniki. W 1812 roku uczniowie zapytali Hokusaia: „Mistrzu, jak rysować?”. Ten wziął wówczas pędzel i spontanicznie zaczął wodzić nim po papierze. Do rana powstało ponad 300 szkiców. Wśród obecnych był też wydawca, który poprosił artystę o zgodę na publikację i dwa lata później ukazała się pierwsza manga, czyli wzorniki.  

Ostatnia gablota poświęcona jest współczesnemu komiksowi japońskiemu.

Wystawa została zaaranżowana w formie kamiennej drogi, a przed wejściem (i po wyjściu) z niej czeka na widza animacja.

Główną publikacją towarzyszącą wystawie „Hokusai. Wędrujac…” jest katalog, który zawiera dzieła Katsushiki Hokusaia należące do kolekcji Muzeum Narodowego w Krakowie. Publikacja wyróżnia się znakomitą jakością ilustracji oraz powiększeniami detali drzeworytów, które często umykają uwadze w pierwszym kontakcie nawet z oryginalnym dziełem. Po raz pierwszy opublikowaliśmy też wybór ilustracji z oryginalnych dzieł autorstwa japońskiego mistrza, które zarówno w czasach, gdy żył, jak i późniejszych służyły jako wzorniki do nauki rysunku. Zatytułowany Hokusai manga i inne wzorniki Hokusaia, zawiera także przykłady deseni proponowanych jako motywy zdobnicze dla japońskich rzemieślników.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Pod naszym patronatem

Pierwsze z cyklu spotkań – prele...

To wydarzenie w Międzyzdrojach otwiera serię spotkań-prelekcji poświęconych szt...

Dwie dusze twórcy ludowego

Otwarcie wystawy: 4 listopada 2024 (wernisaż) wystawa dostępna dla zwiedzającyc...

Ogień. Opowieść o Janis Joplin

Powieść ukazuje burzliwe życie Janis Joplin. W tej wciągającej historii na...

Regionalne Centra Konserwatorsko-Magaz...

20 listopada 2024 r.  10.00–17.00,  Forty Kleparz w Krakowie, ul. Kam...

Muzeum Okręgowe im. Leona Wyczółkowski...

Temat strat wojennych jest niezwykle ważnym elementem badań nad polskim dziedzi...