W 1979 roku reperujący swoje auto gdańszczanin, podczas przerwy w pracy przypadkiem odkrył na plaży mały metalowy krążek i przekazał go do ówczesnego Muzeum Historii Miasta Gdańska. Po 42 latach spotkał się w Ratuszu Głównego Miasta z podarowanym przez siebie eksponatem. Pan Bogusław Kaczmarek został 363. Darczyńcą Muzeum Gdańska – z niezwykłą historią.
– Rolą muzeów jest opiekowanie się szeroko rozumianym dziedzictwem. Nawet za małym, niepozornym przedmiotem zdeponowanym w magazynach kryją się ciekawe historie. Niekiedy odkrywamy je w danym obiekcie, ale najciekawsze, bo bliskie nam, związane są ze sposobem, w jaki trafiły do muzeum – mówi Waldemar Ossowski, dyrektor Muzeum Gdańska. – Nasza instytucja w ubiegłym roku zainicjowała program Darczyńca Muzeum Gdańska. Jest to forma podziękowania dla wszystkich osób przekazujących do zbiorów pamiątki związane z historią naszego miasta, poprzez którą wyrażamy naszą wdzięczność za wkład w społeczne budowanie kolekcji opowiadającej o przeszłości. Historia Pana Bogusława, który 29 sierpnia 1979 roku przekazał nam gdańskiego szeląga z czasów Augusta III Sasa, to jedna z najciekawszych historii naszego programu. Darczyńca, który odnalazł się po 42 latach, jest jego najwcześniej odnotowanym aktywnym uczestnikiem.
Od przypadku do przypadku, czyli z plaży do muzeum
W 1979 roku Bogusław Kaczmarek prowadził w położonym na Przymorzu warsztacie kolegi prace nad swoim autem, które w związku z kryzysem paliwowym postanowił przystosować silnik do jazdy na dostępnej ropie. Gdyby pewnego lipcowego popołudnia nie zrobił sobie przerwy i nie wyszedł na spacer na plażę, a po latach nie porozmawiał ze swoim siostrzeńcem Filipem Ogłuszką, opisywana tutaj historia nigdy by się nie wydarzyła.
– Mam to szczęście, że mój siostrzeniec interesuje się historią, którą z powodzeniem studiuje na Uniwersytecie Gdańskim. Dość często rozmawiamy o historii, zwłaszcza powojennej, a ja wspominam minione czasy. Pewnego dnia przypomniała mi się drobna moneta, którą przypadkiem znalazłem w piasku jednej z kęp. Niewielki krążek był zaśniedziały i pokryty grubą warstwą brudu. Włożyłem go do kieszeni i na miesiąc o nim zapomniałem. Po pewnym czasie przedmiot noszony w marynarce obtarł się na tyle, że byłem w stanie zauważyć litery i cyfry. Chociaż moneta wydawała mi się stara, nie miałem żadnego pojęcia z jakiego czasu pochodzi, ani czym dokładnie była – mówi Bogusław Kaczmarek. – W 1979 r. pracowałem na Głównym Mieście, nieopodal Muzeum Historii Miasta Gdańska i dość dobrze znałem śp. doktora Mirosława Glińskiego, ówczesnego dyrektora. Pokazałem mu monetę, a on poprosił, by przekazać ją do Muzeum. Moi koledzy, wyobrażający sobie, że znalazłem cenny skarb, trochę mieli ze mnie ubaw i dziwili się, że oddałem cenny przedmiot w zamian za list z podziękowaniami. Po prawdzie sam chciałem się o nim czegoś dowiedzieć. Nigdy nie myślałem, że będę na to czekał ponad 40 lat. Ani też, że po tylu latach, dzięki wizycie mojego siostrzeńca podczas realizacji zajęć w ramach studiów, zostanę Darczyńcą Muzeum Gdańska. Chciałem je tylko… odwiedzić.
Krótka historia szeląga
Przekazaną monetą okazał się szeląg gdański bity za czasów Augusta III. Egzemplarz o wymiarach współczesnej dziesięciogroszówki wybito w 1754 r., w złotych czasach mennicy gdańskiej. Wówczas w Gdańsku, na mocy przywilejów bito nie tylko monety używane w obiegu płatniczym, ale także liczne monety okolicznościowe, których wartość na nowożytnym rynku kolekcjonerskim osiągała nieraz na tyle wysokie kwoty, że król musiał zakazać ich bicia.
Szeląg na ziemiach polskich został wybity po raz pierwszy w 1380 r. przez krzyżaków. Szybko stał się podstawową monetą krzyżacką, która dzięki wymianie towarowej dotarła na Mazowsze i Kujawy. W Polsce stanowił zawsze równowartość ⅓ grosza. Po zdobyciu Pomorza przez Kazimierza Jagiellończyka włączono go do systemu monetarnego Korony Królestwa Polskiego. Srebrnych albo miedzianych szelągów używano do realizacji najdrobniejszych płatności aż do końca I Rzeczypospolitej. Zasadniczą zmianą, według ordynacji z 1650 r., było bicie szelągów wyłącznie w miedzi. Z tego materiału wykonano szeląga z 1754 roku.
Nawet po latach zostaniesz Darczyńcą Muzeum Gdańska
Historia Bogusława Kaczmarka znalazła swój finał 16 grudnia 2021 roku w Ratuszu Głównego Miasta. Podczas spotkania zaaranżowanego przez siostrzeńca Bogusława Kaczmarka, nowy Darczyńca Muzeum Gdańska, który jest jednocześnie najwcześniej odnotowanym uczestnikiem programu, spotkał się z muzealnikami oraz podarowaną przez siebie monetą. Szeląga można zobaczyć również online, na portalu dziedzictwo-gdansk.pl.
Sięgające 1970 roku rejestry Muzeum obejmują około 37 tys. pozycji inwentarzowych i 77 tys. obiektów. Na kartach ksiąg znajdują się wpisy roczne odnotowujące źródło pochodzenia przedmiotu oraz osoby albo instytucje: właścicieli, od których zakupiono eksponat, bądź osób dokonujących darowizny.
– Gorąco zachęcam wszystkie osoby, które dawno temu wniosły wkład w rozwój kolekcji obecnego Muzeum Gdańska o skontaktowanie się z nami. Wystarczą nam informacje o rodzaju przedmiotu, roku przekazania danego obiektu i osobie przekazującej – dodaje Waldemar Ossowski. – Papierowe rejestry prowadzone od początku istnienia Muzeum Gdańska obejmują szeroki rodzaj informacji, ale po latach zawierają nieaktualne dane adresowe czy kontaktowe, uniemożliwiające nam komunikację z osobami, które od 51 lat współtworzyły historię naszego Muzeum. Podtrzymanie więzi z darczyńcami oraz przekazywane przez nich historie są dla nas niezwykle cenne.
Aby zostać po latach Darczyńcą Muzeum Gdańska, należy skontaktować się z Działem Komunikacji i Promocji Muzeum Gdańska.