12 lipca 1997 roku do Wrocławia wdarła się wielka woda. Wielka i jeszcze kilka dni wcześniej niespodziewana. Dramat miasta spotęgowała kumulacja dwóch fal powodziowych: z Odry i Widawy.
Bogdan Zdrojewski, ówczesny prezydent miasta, ogłosił alarm powodziowy 9 lipca o godz. 8 rano. Dwa dni później zaapelował do mieszkańców o przyszykowanie się na najgorsze. O zabezpieczenie świec, butli gazowych i wody pitnej. Ten ostatni punkt stał się przyczynkiem do tego, by niektórzy mieszkańcy oskarżyli nawet władze miasta o zmowę z rozlewniami wód mineralnych. Inni wpadli w panikę… Wedle szacunków ułożono we Wrocławiu od 300 do 480 tysięcy worków z piaskiem. Część sprowadzono nawet drogą powietrzną z Gdańska.
Wielka woda zalała wówczas około 40 procent powierzchni miasta. Najpierw, 11 lipca, doszło do przerwania wału przeciwpowodziowego w Siechnicach. To oznaczało, że fala dotrze do Wrocławia. Najpierw zalała osiedle Księże Małe. Następnie wdarła się do centrum, od południa dotarła do ul. Piłsudskiego i Dworca Głównego, a na zachodzie zaatakowała ul. Legnicką i Szczepin. Północna część miasta została odcięta od południowej. Udało się uratować Sępolno i Biskupin, w tym zoo (zginęło tylko jedno zwierzę – zebra, spłoszona rykiem silników helikopterów). Woda wdarła się natomiast na osiedla wyrosłe na terenach zalewowych, a zdjęcia zalanego Kozanowa obiegły cały świat.
W legendę obrosły słowa-apel, które podczas mszy w kościele przy ul. Wittiga miał wypowiedzieć tamtejszy proboszcz: „Pomodlić możemy się kiedy indziej, teraz bierzcie łopaty i gumowe buty i idźcie ratować zoo.”
16 lipca woda zaczęła się wycofywać ze Śródmieścia, jednak znów wróciły ulewne deszcze. To sprawiło, że druga fala doszła do Wrocławia 25 lipca. Za koniec powodzi przyjmuje się datę 6 sierpnia 1997 roku.
Wrocław się obronił, lecz poniósł ogromne straty. Zalanych i podtopionych zostało blisko 2 600 budynków mieszkalnych. Na terenie całej Polski zginęło 56 osób. 18 lipca prezydent Aleksander Kwaśniewski ogłosił w kraju jednodniową żałobę narodową.
Ćwierć wieku po tym, jak przez granice miasta przedarł się nieproszony gość, przypominamy sobie wydarzenia, które odcisnęły na mieszkańcach i na samym mieście ogromne piętno. Na ul. Świdnickiej – między Rynkiem a Przejściem Świdnickim – otwarta została wystawa zdjęć dokumentujących Powódź Tysiąclecia. Ich autorami są m.in. były prezydent Bogdan Zdrojewski i Mieczysław Michalak, fotoreporter Gazety Wyborczej, który 25 lat temu wykonywał podwójną pracę – na rzecz pracodawcy, ale też na rzecz miasta, biorąc udział w budowaniu wałów.
– Historia Wrocławia to chwile piękne, wzniosłe i radosne, ale też dramatyczne i niespodziewane. Jak Powódź Tysiąclecia sprzed 25 lat. Wielka woda próbowała wtedy zniszczyć naszą małą ojczyznę, ale obronili ją sami wrocławianie, budując wały, czuwając dzień i noc, pomagając sobie nawzajem – mówił podczas briefingu Jacek Sutryk, prezydent Wrocławia. – Wtedy po raz kolejny zdaliśmy egzamin z człowieczeństwa, a na czele obrońców Wrocławia stał ówczesny prezydent Bogdan Zdrojewski. I dziś chciałbym Tobie, Bogdan, serdecznie podziękować za tamte działania, profesjonalizm, poświęcenie i wielodniowe czuwanie. Dokładnie ćwierć wieku temu, 12 lipca, wielka woda wdarła się do Wrocławia i nie możemy o tym wydarzeniu zapomnieć. Z uwagi na wdzięczność wobec mieszkańców, ale też ku przestrodze. Przez te 25 lat zostało przeprowadzonych wiele prac zabezpieczających, a ostatnim akordem jest przebudowa wału przeciwpowodziowego w ciągu ul. Ślęzoujście. Inwestycja ma zabezpieczyć osiedla Maślice i Pracze Odrzańskie. Umowę podpisaliśmy tydzień temu, a prace zakończą się w trzecim kwartale przyszłego roku. Wierzę i jestem przekonany, że ani pan Mietek Michalak, ani żaden inny fotoreporter już nigdy podobnych we Wrocławiu nie zrobi! – dodał.
W najbliższych dniach w internecie udostępniane będą kolejne odcinki serialu dokumentalnego, przygotowanego przez wrocławski Wydział Promocji Miasta i Turystyki. Pierwszy trafił do sieci w niedzielę, 10 lipca, publikacja następnych zaplanowana jest na 17, 24 i 31 lipca. Filmy będą też emitowane w trakcie Festiwalu Nowe Horyzonty na pokazach w Rynku (28-31.07).
– O powodzi opowiemy na różne sposoby, będą to dźwięki, obrazy, fotografie, instalacje czy animacje. Przeniesiemy się w czasie o 25 lat. Na szczęście tylko pamięcią. A kto zechce, będzie mógł znów poukładać worki z piaskiem lub usłyszeć szum płynącej wody… – mówi Łukasz Łaskawiec z Wydziału Promocji Miasta i Turystyki.
Powodzi Tysiąclecia będzie poświęcona specjalne wydanie biuletynu miejskiego, a w obchody 25. rocznicy zaangażuje się również MPK Wrocław.
Na 23 lipca (sobota) planowany jest wyjątkowy pokaz fontanny multimedialnej na Pergoli przy Hali Stulecia. Szykowany jest również koncert.