Rękopis „Romantyczności” Adama Mickiewicza to jeden z dokumentów Archiwum Filomatów, który przechowywany jest w Bibliotece Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. „Ballady i romanse” były tegorocznym tematem Narodowego Czytania, które odbyło się w sobotę w całym kraju.
– Droga Archiwum Filomatów do Lublina była długa, niebezpieczna, trochę jak z powieści sensacyjnej – powiedział PAP dr Dominik Maiński z Oddziału Zbiorów Specjalnych Biblioteki Uniwersyteckiej KUL.
Towarzystwo Filomatów, tj. miłośników wiedzy, było tajnym stowarzyszeniem studentów i absolwentów Uniwersytetu Wileńskiego działającym między 1817 a 1823 rokiem. Celem ugrupowania było przede wszystkim samokształcenie, wzajemna pomoc w nauce, przygotowanie metodyczne do tworzenia literatury, a także kształtowanie postaw moralnych i patriotycznych. Do stowarzyszenia należeli m.in. Adam Mickiewicz, Jan Czeczot, Tomasz Zan, Onufry Pietraszkiewicz. Do zakończenia działalności Filomatów przyczyniło się śledztwo w sprawie tajnych związków młodzieży i studentów Uniwersytetu Wileńskiego prowadzone przez kuratora Nikołaja Nowosilcowa. Po 1824 roku członkowie grupy zostali zesłani w głąb Rosji.
– Archiwistą tego stowarzyszenia był Onufry Pietraszkiewicz, który przed władzami carskimi ukrywał bardzo bogatą dokumentację filomatów. Ujawniona została dopiero przez Jana Pietraszkiewicza na początku XX wieku. Następnie córka Jana – Stanisława Pietraszkiewiczówna – spowodowała, że dokumenty trafiły jako depozyt do Polskiej Akademii Umiejętności w Krakowie. Większość tego archiwum została opracowana między 1913 a 1934 rokiem. Potem z powrotem wróciło ono do Wilna, gdzie przetrwało drugą wojnę światową – przekazał pracownik Biblioteki Uniwersyteckiej KUL.
Po wojnie część archiwum została skradziona w Wilnie. Kolejną partię zbiorów – po śmierci Stanisławy – sprzedano Bibliotece Uniwersyteckiej w Wilnie. Natomiast ostatnia – trzecia część, zgodnie z życzeniem Stanisławy, miała trafić do Polski – do instytucji oświatowo-kulturalnej związanej z Kościołem Katolickim. Spadkobierczyni Irena Kulicka wypełniła ostatnią wolę swojej przyjaciółki i nauczycielki, sprzedając w 1959 roku tę część zbiorów prymasowi Polski kardynałowi Stefanowi Wyszyńskiemu.
Jak zaznaczył Dominik Maiński, w tamtym czasie nie było łatwo, aby zbiory trafiły do Polski z Wilna, które znajdowało się w Związku Radzieckim. Dlatego transporty dokumentów były tajne. Między 1960 a 1980 rokiem było ich aż osiem, z tym, że trzeci z nich – z 1964 roku – okazał się być feralnym. Zbiór przewoziły wtedy Janina Zienowicz-Zagałowa razem z niepełnoletnią córką. Na granicy w Brześciu Rosjanie zauważyli dokumenty i je zatrzymali.
– Czyniono wiele starań, aby odzyskać ten utracony fragment zbiorów. Udało się, ale w niespodziewany i paradoksalny sposób, ponieważ Ministerstwo Kultury Związku Radzieckiego oddało go jako… dar Związku dla Polski, choć ostatecznie nie przybył on do Lublina, bo władze PRL-owskie były dalekie od wspomagania katolickiego uniwersytetu. Stąd ta część przemycanej kolekcji trafiła do Muzeum Literatury im. Adama Mickiewicza w Warszawie. To jest druga instytucja w Polsce, która posiada fragment Archiwum Filomatów – wyjaśnił Maiński.
Kolejne transporty w tajemnicy organizował m.in. filolog prof. Czesław Zgorzelski, który później przechowywał je u siebie. Czasami ze względów bezpieczeństwa, zbiory przetrzymywane były przez osoby wyznaczone do tego przez rektora KUL w tajemnicy. Dopiero w 1970 roku oficjalnie prymas Polski Stefan Wyszyński przekazał pierwsze partie Archiwum Filomatów do Biblioteki Uniwersyteckiej KUL.
Zbiór ten liczy 69 sygnatur i składa się z trzech części. Są to dokumenty z zebrań Towarzystwa Filomatów (np. protokoły, przemówienia, odezwy, statuty), korespondencja między członkami stowarzyszenia oraz poezje Filomatów, utwory opublikowane w „Balladach i romansach” w 1822 roku i takie, które się tam nie znalazły.
– Najcenniejszy jest napisany ręką samego Mickiewicza wiersz +Romantyczność+, który nazywany jest manifestem polskiego romantyzmu i otwiera wspomniany, słynny tom ballad. Utwór powstał w 1821 roku w Wilnie, tj. rok przed publikacją – przypomniał Dominik Maiński z Oddziału Zbiorów Specjalnych Biblioteki Uniwersyteckiej KUL.
„Romantyczność” napisana została czarnym atramentem na papierze czerpanym. Tytuł podkreślony jest cienką linią. Na pierwszej stronie znajduje się pięć strof. Arkusz z rękopisem ballady złożony jest na pół. Utwór kończy się w połowie trzeciej strony i podpisany jest pseudonimem autora „A. Poray”.
W Lublinie poza autografami Adama Mickiewicza przechowywane są także kopie utworów polskiego wieszcza, np. „Pierwiosnek” przepisany przez Jana Czeczota z poprawkami naniesionymi przez samego Mickiewicza. Podobnie jest z kopią II części „Dziadów”, zaczynającą się od znanego powszechnie cytatu „Ciemno wszędzie, głucho wszędzie, co to będzie, co to będzie?”.
– Poprawki Mickiewicza polegały na naniesieniu uwag, dopisków, a także przekreśleniu poszczególnych wersów, a nawet całych akapitów. Porównując pisma Filomatów, można stwierdzić, że ich kaligrafia jest imponująca. Co charakterystyczne, wszyscy pisali podobnie do siebie, pewnie inspirując się wzajemnie – powiedział pracownik Biblioteki KUL, dodając, że większość utworów powstała na papierze czerpanym ze znakami wodnymi.
Wśród dokumentów filomatów znajduje się także m.in. protokół Jana Czeczota „Adamowe. Odprawiały się 1818 roku” czyli opis uroczystości i wiersze wygłoszone przez uczestników uczty imieninowej Mickiewicza oraz kopia wyroku w procesie Filomatów i Filaretów z 1824 roku.
PAP – Nauka w Polsce, Gabriela Bogaczyk