Terytorium położone pomiędzy Drawą a Gwda już od schyłku XIII wieku należało do Brandenburczyków. Znalazło się w ich władaniu za sprawą dynastii margrabiów Askańskich, którzy uzyskali je w drodze spisku, burząc tym samym plany zjednoczenia Przemysława II. W tym czasie na teren dzisiejszej ziemi wałeckiej przybył Hasso von Wedel i na prawach lennych objął w posiadanie Tuczno. Hasso wywodził się ze znakomitego rodu pochodzącego z okolic Hamburga. W ich posiadaniu znalazła się większość ziem Pomorza Nadodrzańskiego. Tylko na terenie ziemi wałeckiej, w połowie wieku XIV, posiadali 5000 łanów, których granice określał hołd lenny złożony margrabiemu „…część graniczy z Prusami przez rzekę Gwdę, część z Polską przez wody zwane Notecią a część z książęcą ziemia szczecińską wzdłuż drogi, którą zwą drogą Margrabską…”. Wymienione tereny to m.in. dobra tuczyńskie, bytyńskie, mirosławieckie, Wałcz, Świdwin oraz Ujście. Wedlowie na podległych sobie terenach zorganizowali ruch osiedleńczy na prawach magdeburskich, zakładali kolejne miasta, rozpoczęła się również budowa rodowej siedziby w Tuczni. Jednak przygraniczne położenie nie pozwalało na spokojny i stabilny rozwój. Losy tej krainy uzależnione była od interesów Brandenburgii i Zakonu Krzyżackiego. W ciągu kilkudziesięciu lat Krzyżacy zapuszczali się na tereny ziemi wałeckiej kilkakrotnie, z różnym skutkiem, a to trafiając na zaciekły opór mieszkańców tuczyńskiego zamku, a to poddających go bez walki. Podobnie było z popieranie kolejnych królów Polski. Ostatecznie, mimo chwiejnej postawy rodu, z początkiem wieku XV ziemia wałecka przyłączona została do terytorium Polski. Nastąpił wówczas podział rodu na trzy główne gałęzie, a w wyniku polonizacji, od nazw głównych siedzib zaczęły tworzyć się polskie nazwiska tych rodzin – Fryndlandzcy od Mirosławca (Frydlandu), Wedelscy od Drawna (Neu Wedel) oraz Tuczyńscy od Tuczna. Za założyciela polskiej linii rodu von Wedlów uważa się Jana (Janusza, Hansa) Wedla (zm. ok. 1462 r.), który jako pierwszy używał przydomka Tuczyński. Król Władysław Jagiełło powierzył mu godność miecznika poznańskiego, Władysław III Jagiellończyk mianował go starostą na zamku wałeckim i drahimskim, zyskał również godność posła. Ostateczną asymilację holsztyńskiego rodu potwierdził jego syn – Maciej (Metzke) Tuczyński (ok. 1454/58 – 1550), który w 1528 roku zaprzysięgł wobec króla Zygmunta Starego, że nie odda zamku w obce ręce, pieczętując przysięgę nazwiskiem Wedel – Tuczyński. Zasługą jego żony Katarzyny Danoborskiej, córki kasztelana rogozińskiego i wojewodzianki brzeskiej, było nadawanie polskich imion kolejnym członkom rodu. Trzej synowie Macieja i Katarzyny – Stanisław (1516/17 – 1587), Jan (1510/12 – 1550) i Krzysztof (1513/15 – 1569/75), spędzili młodość w Niemczech, studiując na jednym z protestanckich uniwersytetów. Nowinki religijne, z którymi zetknęli się za granicą z całą mocą szerzyli po powrocie do rodzinnego Tuczna. Tylko jeden z nich – Stanisław (1516/17 – 1587) pozostawił męskich potomków. Jego zasługą była również modernizacja zamku tuczyńskiego. Z gotyckiej, warownej siedziby rodu w latach 1542 – 1581 uczynił renesansowy zamek. Reformy religijne jakie wprowadzał nie przetrwały długo – synowie, którzy wychowywali się w Poznaniu, w katolickiej rodzinie matki – Katarzyny Opalińskiej, a nauki pobierali w kolegium jezuickim, po śmierci ojca wrócili do katolicyzmu. Jeden z nich – Andrzej (1564 – 1590), został zakonnikiem, drugi – Piotr (ok. 1566 – 1590), zmarł bezpotomnie w młodym wieku, tylko Krzysztof II (1565 – 1649), zadbał o przedłużenie rodu. Jego zasługą było wybudowanie murowanego kościoła w miejscu drewnianej świątyni. Odbudowany po pożarze, który zniszczył go prawie doszczętnie przetrwał do naszych czasów. W podziemnych kryptach chowano kolejnych zmarłych z rodu Wedlów – Tuczyńskich, przeniesiono tam również wcześniejszy grobowiec.
Krzysztof II do historii przeszedł jako człowiek wielu sprzeczności – z jednej strony fundator kościoła, oświecony właściciel ziemski, który przykładał dużą wagę do rozwoju nauki – sprowadziła na teren ziemi wałeckiej jezuitów i założył kolegium, łożył ogromne sumy na utrzymanie szkoły, z drugiej zaś zasłynął jako pogromca czarownic oraz z łupieżczych najazdów na sąsiednie majątki. Jednocześnie był człowiekiem szanowanym na dworze Zygmunta III, kilkakrotnie wyruszał za granice kraju jako poseł. Jego postać do dziś można dostrzec w kościele w Tucznie – wraz z synami uwieczniony został na obrazie w ołtarzu głównym (obraz z warsztatu Hermana Hana), natomiast medalion z jego wizerunkiem widnieje na ścianie w przedsionku wieży kościelnej tuż nad wejściem do krypty. Zachował się również portret trumienny przedstawiający jego postać. Kolejni członkowie rodu pełnili rozmaite godności publiczne – głównie urzędy wielkopolskie. Dopiero Andrzej II Tuczyński (1602 – 1642) – podkomorzy inowrocławski, pokojowiec królowe Cecylii Renaty, żony króla Władysława IV oraz jego syn Stanisław III Krzysztof (1632/34 – 1694) – stolnik inowrocławski, starosta powidzki i pyzdrski, kasztelan gnieźnieński, zyskali sławę i urzędy w innych częściach kraju. Znaczenie rodziny wzrosło w czasach Stanisława III Krzysztofa (1632/34 – 1694). Sławę zyskał jako dzielny żołnierz, który wsławił się w tureckich kampaniach Sobieskiego – był rotmistrzem chorągwi pancernej. Odznaczył się również w bitwie chocimskiej, kiedy to oddział pod jego dowództwem miał powstrzymać przeważające liczbę wrogów, przyczyniając się w ten sposób bezpośrednio do zwycięstwa wojska polskiego. Za ten czyn w 1672 r. został publicznie pochwalony przez króla Jana III Sobieskiego. Przez szlachtę wielkopolską został wybrany posłem w 1669 r. Reprezentował ich również w czasie koronacji Michała Korybuta Wiśniowieckiego w Krakowie. Powszechnie uważany był za dobroczyńcę wałeckich jezuitów. Może o tym świadczyć fakt, iż po jego śmierci, na zamek w Tucznie sprowadzonych zostało dwóch zakonników, którzy przez cztery miesiące odmawiali przy trumnie żałobne modły. W czasie pogrzebu, do licznie zgromadzonych dostojników przemawiał Błażej Franciszek Kożuchowski – jezuita z kolegium poznańskiego. Trumna z prochami Stanisława umieszczona została w podziemiach kościoła w Tucznie. Ze związku małżeńskiego z Konstancją Prusimską z Kolna herbu Nałęcz miał syna – Andrzeja III Józefa (1672/78 – 1717), który był ostatnim męskim potomkiem rodu Wedlów Tuczyńskich.