Na otwartej 7 lipca wystawie „Pasożyty – tajne życie” zwiedzający berlińskie Muzeum Historii Naturalnej mogą odkryć świat pasożytów. Okazuje się, że mogą one być fascynującymi obiektami badawczymi.
Obecna pandemia koronawirusa wyraźnie pokazuje, że pomimo technologii i postępu jesteśmy częścią natury i nasze przetrwanie jest z nią ściśle związane. Wystąpienie nowego koronawirusa nie jest odosobnionym przypadkiem – nasza historia zawsze była ściśle związana z patogenami.
Wszy głowowe, tasiemce, kleszcze i inne pasożyty na przestrzeni lat rozwinęły bardzo ciekawe formy adaptacji i są uważane za motor ewolucji. Ludzie są dotknięci ponad 50 rodzajami pasożytów, które wysysają ich krew czy bytują w jelitach. Niektóre pasożyty przenoszą niebezpieczne choroby, inne są po prostu denerwujące. Wystawa zwraca uwagę na bardzo aktualne zagadnienie globalnych zagrożeń ze strony starych i nowych patogenów, których występowaniu sprzyjają zmiany klimatu, urbanizacja i globalizacja.
Oprócz wiernej repliki czaszki Tyrannosaurusa rexa na wystawie można obejrzeć m.in. gigantyczne pijawki, kleszcze i robaki, lub nietoperza – wampira ssącego krew owcy. Znajdziemy tu też odpowiedzi na szereg pytań, np. co czaszka T. rexa ma wspólnego z pasożytami, czy ameby uprawiają seks, czy podczas przytulania można się zarazić pasożytami psów i kotów i co sprawia, że pchła odnosi sukcesy…