Mandawa – czarodziejskie miasto, w którym można się zagubić… Klimatyczne, jak na Indie bardzo ciche, ekscytujące, wciągające, kuszące, romantycznie, niesamowite troszkę… Miasto założone zostało w XVIII wieku jako kupieckie (a wszystko zaczęło się od wykopania studni… :)). Kwitł tu handel opium, bawełną i przyprawami – norma. Zatrzymywały się w forcie karawany wędrujące z Chin i Bliskiego Wschodu… A że, handel popłaca – rezydencje (haveli) w iście pałacowym stylu, wyrastały jak grzyby po deszczu. Większość o cudownie malowanych fasadach, ze scenami wszelakimi – religia przeplata się z wyuzdanym seksem, tradycja z nowoczesnością – co właściwie w tym klimacie kulturowym, jakoś nie dziwi nikogo mocno…
Większość odwiedzających zachwyca się haveli, ubolewa że niszczeją, wpadają grupowo do jakiejś świątyni i wypadają z miasta dalej zwiedzać. Błąd! Tutaj trzeba się zatrzymać. Pozwolić pieścić się promieniom słońca, wsłuchać w muzykę ulicy… Tu przemknie gdzieś ktoś na camel-taxi, tu odgłosy ożywionej dyskusji, tam odgłosy modlitw, jakieś nawoływania… I wszystko skąpane w najcudowniejszych promieniach zachodzącego słońca… kusi, mocno kusi taki klimat…
tekst i fot. ©LucynaMariaRotter
Semiolog kultury, kostiumolog, historyk, wykładowca na UPJP II w Krakowie.
Kierownik kierunku „Turystyka i Zarządzanie Dziedzictwem” oraz katedry „Krajobrazu i Dziedzictwa Kulturowego”.
Zajmuje się dziedzictwem materialnym i niematerialnym ze szczególnym uwzględnieniem symboliki w kulturze europejskiej. Prowadzi także badania z zakresu nauk pomocniczych historii oraz kostiumologii. Propagatorka poznawania języka symboli i znaków w kulturach, historii i sztuce. Reprezentuje dyscyplinę historia oraz nauki o kulturze i religii.
https://www.facebook.com/profile.php?id=100010886567425
fot. Studio Lumen
Źródło: http://lucynarotter.com.pl/