niedziela, 28 kwietnia, 2024

Maj pod znakiem lwowskiego rokoko

Instytut Polonika informuje o zakończeniu prac przy kolejnych zabytkach Lwowa: kamiennych schodach prowadzących do kościoła św. Antoniego ze wspaniałą Immaculatą oraz przy zespole rzeźb z monstrancją wieńczących fasadę dawnego klasztoru dominikanów (obecnie cerkiew greckokatolicka Najświętszej Eucharystii). W obu przypadkach konserwatorzy pieczołowicie zajęli się wyjątkowymi rzeźbami z XVIII wieku.

Atmosfera we Lwowie jest niepodrabialna, bo przetrwało tutaj wiele wspaniałej architektury. Potrzeby związane z właściwym utrzymaniem obiektów świadczących o wspólnym dziedzictwie kulturowym obu narodów są ogromne i nie mam na myśli tylko centrum wpisanego na listę UNESCO

mówi Dorota Janiszewska-Jakubiak, dyrektor Narodowego Instytutu Polskiego Dziedzictwa Kulturowego za Granicą „Polonika”.

Cieszę się z pomyślnego zakończenia prac przy schodach „u świętego Antoniego”, bo choć nie wydają się wielkie, to jednak były dla nas dużym przedsięwzięciem. Na każdym etapie pojawiało się coś, czego nie dało się przewidzieć. Stara konstrukcja zawsze kryje zagadki. Wspaniale będzie teraz można chodzić tymi schodami ze świadomością, że kamienny zabytek przetrwa wiele lat. Jeśli zaś chodzi o figury świętych i monstrancję u dominikanów – we Lwowie widać je z daleka. Monstrancja wspaniale błyszczy w słońcu! Rewelacyjny widok i zarazem powód do naszej wielkiej dumy

dodaje.

Prace przy konserwacji schodów prowadzących do kościoła św. Antoniego rozpoczęły się w końcu 2019 roku. Pod nadzorem Instytutu Polonika przeprowadziła je firma ZKR Sp. z o.o. Zabytki, Konserwacje, Remonty.

To było nie tylko wielkie wyzwanie dla konserwatorów, lecz także wymagało elastycznego podejścia inżynierskiego. Schody były wypracowane i zniszczone, a powierzchnia kamienia w znacznej części złuszczona. Trzeba było je całkowicie zdemontować aż do fundamentów

opowiada Piotr Ługowski, szef programu Ochrona w Instytucie Polonika.

Specjalnej uwagi wymagała także cenna, wykuta w wapieniu figura Matki Bożej – Immaculata, która była częściowo uszkodzona i przebarwiona na skutek działania kwaśnego deszczu i spalin. Jak wspomina Marta Kruczyńska, która jest koordynatorką projektów programu „Ochrona Polskiego Dziedzictwa Kulturowego za Granicą” w Instytucie Polonika, przy figurze brakowało aniołków, które znajdowały się w pierwotnej kompozycji, oraz ozdobnej metalowej latarni.

Podjęto decyzję o wymianie sporej części balustrady z pozostawieniem tzw. świadków (elementy oryginalne stanowiące o charakterze obiektu, które zostają, aby zachować jego historyczną wartość).

Staraliśmy się ratować, co się tylko dało, ale balustrada z piaskowca nie przetrwała próby czasu. Na domiar złego, po rozebraniu stopni i odsłonięciu podstawy okazało się, że czeka nas znacznie poważniejszy remont niż pierwotnie zakładaliśmy. Nie tylko trzeba było dobudować potężne żelbetowe ściany, lecz także doszły komory z kruszywem dla odprowadzenia wody. Dzięki temu nie zatrzymuje się ona w spodniej partii płyt podestu i – w efekcie – zabezpieczyliśmy skutecznie całą konstrukcję, aby nie stała w wodzie jak dotychczas. Przed frontową częścią schodów umieściliśmy warstwę antywibracyjną, żeby zmniejszyć wstrząsy. Wcześniej było wyraźnie czuć, jak trzęsie się ziemia pod nogami, gdy ulicą Łyczakowską przejeżdżała ciężarówka czy tramwaj

uzupełnia Piotr Ługowski.

W najniższej partii schody są rozdzielne. Łączą się wyżej szerokim podestem, który zdobi rokokowa Immaculata (Niepokalana), czyli rzeźba Matki Bożej Niepokalanie Poczętej, przedstawionej w młodym wieku, bez Dzieciątka, z gwiaździstą koroną i stojącą na kuli ziemskiej. Choć schody zbudowano w roku 1901, Immaculata jest znacznie starsza – pochodzi z połowy XVIII w (autorstwo do niedawna badacze przypisywali jednemu z braci Fesingerów). Podczas ostatnich miesięcy rzeźba została gruntownie oczyszczona i zabezpieczona przed wnikaniem wody. Zrekonstruowano też odłamany fałd szaty i dokonano rekonstrukcji głowy węża pod nogami lwowskiej figury. Po obu stronach Immaculaty umieszczono dwie figurki tzw. adorujących aniołków. Wróciły na swoje miejsce po ponad pół wieku (w październiku 1965 r. zdjęto je podczas jednej z wielu akcji niszczenia krzyży, figur oraz kapliczek).

Figura Matki Bożej ocalała właściwie przypadkiem, aniołki zaś złożono w garażu na terenie kościoła. Po latach trafiły w ręce ukraińskich konserwatorów, którzy poddali je konserwacji, ale wtedy nie zostały zamontowane na oryginalnym miejscu. W magazynie uległy niestety kolejnym uszkodzeniom, w jednej z rzeźb oderwało się nawet skrzydło – wapień jest delikatny. Naprawiono je teraz pieczołowicie, przy okazji wyrównując powierzchnię obu rzeźb, aby nie różniły się fakturą od Immaculaty.

Schody wieńczy metalowa latarnia.

Ona także wymagała odtworzenia, bo ta oryginalna z początku XX w. została zniszczona najprawdopodobniej w latach 70. Zachował się jedynie dekoracyjny wspornik oraz rurka doprowadzająca gaz, który kiedyś wykorzystywano do oświetlenia. Teraz mamy pewniejszą i łatwiejszą w naprawie instalację elektryczną z żarówką, ale o temperaturze barwowej dającej ciepłe światło, jak kiedyś dawał właśnie gaz

mówi Marta Kruczyńska.

Elewację świątyni znajdującej się przy placu Muzealnym wieńczy fronton z tzw. przerwanym naczółkiem, na którym umieszczono napis „Soli Deo honor et gloria” (Jedynemu Bogu część i chwała) – znajdująca się tu dziś cerkiew greckokatolicka należy do najpiękniejszych zabytków sakralnych Lwowa. W szczycie, nad wysadzonym gzymsem, znajdują się dwie figury aniołów, kielich z promienistą hostią (monstrancja), a po bokach cztery posągi dominikańskich świętych (patrząc od lewej, są to wizerunki Tomasza z Akwinu, Dominika, Jacka Odrowąża i Wincentego Ferrero). Według ustaleń pochodzą z końca XVIII w. Autorstwo rzeźb historycy przypisują Janowi Obrockiemu. Figury św. Róży z Limy i św. Katarzyny ze Sieny (znajdujące się na gzymsach wieńczących kruchty) są jednak nieco starsze i zdaniem ekspertów „powstały przynajmniej pod nadzorem Macieja Polejowskiego, ok. 1777 r.”

Na zlecenie Instytutu Polonika prace w tym kościele przeprowadziła firma ZKR Sp. z o.o. Zabytki, Konserwacje, Remonty pod kierunkiem Pawła Jędrzejczyka, natomiast program prac konserwatorskich przygotował Marcin Kozarzewski z Monument Service Spółka z o.o. (firma wcześniej odpowiadała m.in. za kompleksowy remont kaplicy Krzyżanowskich na cmentarzu Łyczakowskim).

Rzeźby były popękane i częściowo zdefragmentowane, co – cytując program prac konserwatorskich ‒ „stanowiło zagrożenie nie tylko dla ich integralności, lecz także dla ludzi znajdujących się przed kościołem”.  Nie można było ich jednak zdemontować z powodu rozmiarów (sama monstrancja ma ok. 4 m), masy (nawet 1,5 tony każda) oraz stanu zachowania. Stoją na wysokości ok. 30 m, co wymusiło prace na rusztowaniach. Zdjęto jedynie elementy wykonane z miedzi ‒ zarówno kielich z hostią, jak i drobniejsze atrybuty świętych. Przetransportowano je do pracowni, gdzie przeszły naprawę i wykonano ich złocenie.

Prace na fasadzie trwały od sierpnia do końca października. Były skomplikowane i nie mam tu na myśli tylko skutków ewentualnych kaprysów pogody. Program działań był złożony, bo rzeźby wymagały zastosowania całej gamy różnych środków, od pary wodnej po mikropiaskarki. Przy umiejętnym ich użyciu udało się zdjąć same zanieczyszczenia, bez naruszania cennej struktury kamienia. Uzupełniliśmy też większe ubytki tzw. flekami z wapienia maksymalnie zbliżonego pod kątem ziarnistości i barwy do oryginału. Atrybuty świętych rekonstruowano na podstawie archiwalnych fotografii, ponieważ metalowe oryginały właściwie się nie zachowały. Po wielu miesiącach starań rzeźby odzyskały dawny blask. Robią wielkie wrażenie i to nie tylko wieczorem, gdy są podświetlone

– podkreśla Marta Kruczyńska.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Pod naszym patronatem

OTWARCIE SEZONU LETNIEGO W SZYMBARSKIM...

28 kwietnia 2024 Skansen w Szymbarku Rejestracja Zapraszamy w niedziel...

ŚWIAT DZIECIĘCY W RYSUNKU I GRAFICE MA...

25 kwietnia 2024 - 23 czerwca 2024 Dwór Karwacjanów Już od czwa...

GORLICKIE ULICE – 3 MAJA

Wernisaż wystawy "Gorlickie ulice - 3 Maja" odbędzie się w piątek 26 kwietnia o...

Chłop-niewolnik? Opowieść o pańszczyźn...

28 kwietnia – 10 październik 2024 r. Muzeum Narodowe Rolnictwa i Przemysłu R...

Miecze japońskie to nie tylko broń, al...

Miecze Japońskie. Z kolekcji gen. Sławomira Petelickiego i Polskiej Sekcji Miec...