poniedziałek, 28 października, 2024

O księciu Dzierżykraju

Przed tysiącem ponad lat, tam, gdzie teraz leży Człopa,  rozciągała się kraina, którą rządził twardo, ale sprawiedliwie książę Dzierżykraj. Dobrze swej ziemi strzegł ten książę, wszelkie najazdy sąsiednich władców dzielnie odpierał, sam zwady pierwszy nie szukał. Porządek na swej ziemi zaprowadził, zbójców wytępił, kupcy z dalekiego świata spokojnie mogli z towarami wędrować.

Był więc książę władcą silnym, niezależnym a i bogatym, cieszył się szacunkiem swoich podanych i sąsiadów. Lecz nawet i na niego przyszły trudne chwile – podczas jednej z walk z Niemcami, został trafiony zatrutą strzałą. Nikt nie potrafił znaleźć odtrutki, nie pomagały też modły, wznoszone w świętym gaju przez tamtejszych kapłanów, nie pomogły odprawiane czary. Dzierżykraj tracił siły z dnia na dzień i wszyscy wiedzieli, że już na śmierć się szykuje. Wtedy właśnie pojawił się wędrowiec, idący z Gniezna do Kołobrzegu. Poprosił o nocleg, którego mu chętnie udzielono, mimo smutku jaki panował na dworze. Gdy ów wędrowiec dowiedział się o nieszczęściu, jakie dotknęło księcia, obiecał przywrócić mu zdrowie. Dworzanie zaprowadzili go więc do łoża umierającego. Wędrowiec posmarował maścią rany, zdjął ze swej szyi krzyżyk, który miał zawieszony na rzemyku i wyszeptawszy słowa modlitwy położył go na piersiach księcia. Po kilku dniach książę zaczął powracać szybko do zdrowia. Minął zaledwie tydzień, gdy pełen sił Dzierżykraj, jak dawniej pełen sił, zwołał swych poddanych i obwieścił im nowinę  – zdecydował, że przyjmie chrzest wraz ze swymi ludźmi. Zdziwili się wszyscy – wszak tyle lat nie zgadzał się książę na wprowadzenie nowej religii na swojej ziemi. Okazało się, że decyzja ta została podjęta pod wpływem słów nieznajomego wędrowca, który uratował życie księciu. Słysząc słowa podzięki, jakie Dzierżykraj skierował do niego po powrocie do zdrowia, skromnie rzekł:

„To nie ja cię uzdrowiłem, życie zawdzięczasz  Bogu, który wysłuchał  mej prośby, jemu wdzięczność winieneś okazać”.

„Złożę mu godną ofiarę” – rzekł Dzierżykraj.

„Najlepszą ofiarę złożysz, jeśli przyjmiesz chrzest wraz ze swoimi ludźmi” – odparł cicho wędrowiec i wyszedł z komnaty skłoniwszy się lekko.

Wkrótce decyzja księcia została zrealizowana. Dzierżykraj przyjął chrzest, a wraz z nim przeszli na chrześcijaństwo wszyscy zamieszkujący jego ziemię.

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Pod naszym patronatem

ARKADY – Wydawnictwo akademickie...

Wydawnictwo ARKADY działa na rynku wydawniczym od maja 1957 roku, natomiast od ...

Pora na zakup nowego systemu do ewiden...

MUZEO to system uniwersalny, kompleksowy i elastyczny, wspomagający pracę muzeó...

Mistrzynie. Eseje o polskich artystkac...

Mistrzynie to stworzony przez Dagmarę Budzbon-Szymańską zbiór esejów na te...

EKSPOZEO – uniwersalny pomocnik ...

EKSPOZEO to wyposażony w wiele funkcjonalności system, który pomoże muzeom i in...

Aurora w mroku

Aurora w mroku to pierwsza z serii powieści o Aurorze Scalv...