wtorek, 3 grudnia, 2024

Subiektywnie podglądane zakątki Polski – Arkadia

Kiedyś takie parki do dumania były modne. Może nadal są… A może to ja jestem trochę „inna”, bo w ogródku też mam arkadowy murek i miejscówki do dumania… Ale gabarytowo mój ogródek znacznie mniejszy niż ten, który w Arkadii koło Nieborowa Radziwiłłowa sobie zaordynowała 🙂 W XVIII wieku ogrody angielskie zakładane były w całej Europie. Taka moda. W sumie się nie dziwię. Dla mnie również wówczas popularne, ogrody francuskie – są zwyczajnie sztuczne. W ogrodach angielskich, pozornie rosnącym samowolnie roślinom, towarzyszyły formy architektoniczne lub rzeźby w klimatach antyku albo ruin średniowiecznych albo orientu – ot takie klimatyczne zakamarki do podkręcania emocji lub twórczego rozmyślania.
Pod koniec XVIII wieku Helena Radziwiłłowa założyła taki park nieopodal rezydencji we wsi Łupia którą na Arkadię przemianowała. Zatrudniła Jana Piotra Norblina i Aleksandra Orłowskiego a całość wykonał Szymon Bogumił Zug i Henryk Ittar. No i powstawały Świątynia Diany (nazywana też Świątynią Miłości albo Świątynią Mądrości. Nieprzemyślane… Te dwie rzeczy nie występują razem…), Przybytek Arcykapłana, Akwedukt a potem też  Łuk Kamienny, Zakątek Melancholii, Brama Czasu itd. itd. itd.
Sporo tutaj zakamarków, sporo miejsc w których można się zagubić. Ogród się rozrastał. Z sentymentalnego do romantycznego. Dziesiątki symboli i znaków ukrytych w zieleni i kwitnących kolorach, otulonych szmerem wody… Takie miejsce służyło zbieraniu pamiątek. Nie tylko tych osobistych. Również dzieł sztuki z metryczką od starożytności począwszy ale i kopii znanych dzieł. Obecnie kolekcja znalazła swoje miejsce w pałacu w Nieborowie. Arkadia nie zachowała się do naszych czasów w całości Anie tej w wersji Heleny ani tej w wersji Aleksandry Radziwiłłowej. Już za czasów Hoffmana, obiekty zaczęto rozbierać a park niszczał. Uporządkował go Janusz Radziwiłł w okresie międzywojnia. Do dzisiaj część założenia ogrodowego przetrwało. Można wyobrażać sobie jak wyglądał w całości…

   Arkadia to miejsce szczęśliwości… Może… Nie wiem… Ale fakt – gdy snułam się po ścieżkach parku i zaglądałam w zakamarki ruin, splatane myśli zaczynały mi się same układać. Rozwiązania, które dotąd wypierałam ze świadomości – zaczęły być w sumie proste. Nie wiem czy to sama Arkadia, czy jakieś gigantyczne stado ptactwa wrzeszczącego nad głową w stu ptasich językach, a może rywalizujący szum wody i skrzydeł pszczelich, a może równie mdły w zapachu co i w róóóóżowym kolorze sad… Nie wiem… Ale myśli się jakoś poukładały w szeregu… chyba…

tekst i fot. ©LucynaMariaRotter
Semiolog kultury, kostiumolog, historyk, wykładowca na UPJP II w Krakowie. 
Kierownik kierunku „Turystyka i Zarządzanie Dziedzictwem” oraz katedry „Krajobrazu i Dziedzictwa Kulturowego”.
Zajmuje się dziedzictwem materialnym i niematerialnym ze szczególnym uwzględnieniem symboliki w kulturze europejskiej. Prowadzi także badania z zakresu nauk pomocniczych historii  oraz kostiumologii. Propagatorka poznawania języka symboli i znaków w kulturach, historii i sztuce. Reprezentuje dyscyplinę historia oraz nauki o kulturze i religii.
https://www.facebook.com/profile.php?id=100010886567425
fot. Studio Lumen

Źródło: http://lucynarotter.com.pl/

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Pod naszym patronatem

Muzeo – Najczęściej wybierany, najnowo...

W dobie dynamicznego rozwoju technologii, zarządzanie zbiorami muzealnymi staje...

Wystawa czasowa „Kolekcjonerka. Teresa...

Wystawa przybliża problematykę kolekcjonerstwa prywatnego i antropologii rzeczy...

Rafael. Zbliżenia

Nazywany przez Giorgio Vasariego „księciem malarzy” Rafael (1483-1520), należy ...

Muzeum Małopolski Zachodniej w Wygiełz...

VIII Forum Regionalne Między Małopolską a Górnym Śląskiem pt. „Po nitce do kłęb...

Barwy holi

W starożytnej Mithili – krainie położonej u podnóży Himalajów, poprzecinanej rz...