środa, 22 maja, 2024

Historia pokazowej egzekucji w złotopolickim lesie

W końcu października 1943 r. gestapowcy zrobili odprawę wszystkich sołtysów z gminy Naruszewo i zapowiedzieli, aby dnia 21 listopada 1943 r. spędzili ludność ze swoich wiosek na skraj lasu w Złotopolicach, by przyglądali się jak Niemcy postępują z tymi, którzy przechowują Żydów.

10 maja br. w Złotopolicach „zawołamy po imieniu” Stefana Trzcińskiego, Ignacego Ambroziaka i Władysława Muchowskiego, którzy 21 listopada 1943 r. zostali powieszeni przez Niemców za pomoc Żydom. Upamiętnimy też Symchę Frosta i powieszonych wraz z nimi trzech mężczyzn, których tożsamości nie udało się ustalić – Żyda i dwóch Polaków, a także zamordowaną kilka tygodni później Stanisławę Trzcińską, matkę Stefana. Trzydziesty pierwszy kamień to kolejny dowód pamięci o tych, którzy podjęli ryzyko ratowania życia drugiego człowieka, narażając własne. Łącznie z ofiarami ze złotopolickiego lasu Instytut Pileckiego „zawołał po imieniu” 76 osób. Uroczystość w Złotopolicach, jak wszystkie inne dotąd zrealizowane, jest przygotowana w ścisłej współpracy z lokalną wspólnotą samorządową – z Powiatem Płońskim, Gminą Załuski, Gminą Naruszewo oraz Gminą Płońsk. Ponadto partnerami upamiętnienia, obok współorganizatorów, zostały Nadleśnictwo Płońsk, Miasto Płońsk oraz Miejskie Centrum Kultury w Płońsku. Program jest objęty Patronatem Honorowym Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Andrzeja Dudy.

Program upamiętnienia [środa, 10 maja 2023 roku, Kamienica, Złotopolice]

11.00 – Msza Święta (Kościół pw. Opatrzności Bożej w Kamienicy)

12.15 – Odsłonięcie tablicy upamiętniającej (las w Złotopolicach, wjazd od strony Kamienicy-Wygody)

Historia pokazowej egzekucji w złotopolickim lesie

Jesienią 1939 roku północne Mazowsze zostało wcielone bezpośrednio do III Rzeszy. Utworzono tam rejencję ciechanowską (Regierungsbezirk Zichenau), przynależącą do okręgu Prusy Wschodnie. W jej skład wszedł m.in. powiat płoński. We wrześniu 1940 r. w Płońsku powstało getto, w którym Niemcy osiedlili 12 tys. Żydów. Po likwidacji getta w grudniu 1942 r. niemal wszystkich deportowano do Auschwitz-Birkenau. Żydzi, którym udało się uniknąć egzekucji lub wywózki, rozpoczęli dramatyczną walkę o przetrwanie. Wśród Polaków, którzy zaangażowali się w pomoc uciekinierom znaleźli się Stanisława Trzcińska i jej dorośli synowie, pochodzący ze Skwar w gminie Naruszewo, Ignacy Ambroziak, mieszkający z żoną Rozalią i synem Henrykiem w Cholewach oraz Władysław Muchowski, który wraz z rodziną prowadził gospodarstwo w Michałowie.

Trzcińscy pomagali rodzinie Klinów, którą znali sprzed wojny. Dostarczali jej pożywienie i czasowo ukrywali w stodole. 23 sierpnia 1943 r. domostwo Stanisławy zostało otoczone przez oddział niemieckiej żandarmerii. Jeden z Niemców miał ze sobą kartkę z nazwiskami osób pomagających Żydom. Rozpoczęły się brutalne przesłuchania. Stanisławę uderzono kilka razy w twarz, Stefana zaś żandarmi bili i kopali, aż stracił przytomność. Janowi udało się uciec i przetrwać wojnę. Stanisławę i Stefana wywieziono do więzienia karno-śledczego w Pomiechówku.

Zimą 1942/1943 roku rodzina Ambroziaków udzielała pomocy m.in. dwóm młodym Żydom, przedstawiającym się jako Ignac i Julek. W październiku 1943 roku do Ambroziaków przyjechała żandarmeria oraz gestapo. Szukano ukrywających się Żydów. Choć podczas rewizji nikogo nie znaleziono, rodzina została pobita, a Ignacego przewieziono do Pomiechówka.

               Niemcy szukali także ukrywających się Żydów u Władysława Muchowskiego. Żandarmeria z Naruszewa dokonała rewizji w obejściu, brutalnie bijąc Władysława i jego syna Henryka. Chcieli w ten sposób wymusić na nich przyznanie się do winy. Choć Niemcy nie znaleźli ukrywających się Żydów, zabrali Władysława i Henryka na posterunek w Naruszewie. Henryk został zwolniony, natomiast Władysława wysłano do Pomiechówka.

               Pod koniec października 1943 r. Niemcy zorganizowali odprawę sołtysów z gmin, z których pochodzili aresztowani. Zapowiedzieli, że 21 listopada przedstawiciele poszczególnych wsi mają stawić się na skraju lasu między Złotopolicami a Kamienicą-Wygodą, ponieważ odbędzie się tam egzekucja Polaków, którzy ukrywali Żydów. Tego dnia Gestapo wraz z żandarmerią przywiozło z Pomiechówka siedmiu skazanych: Stefana Trzcińskiego, Ignacego Ambroziaka, Władysława Muchowskiego, Symchę Frosta, a także nieznanego z imienia i nazwiska Żyda i dwóch Polaków (mogli to być Stefan Dubracki i Jan Wójcik, jednak nie udało się potwierdzić ich personaliów). Żydów powieszono za rzekome napady i przechowywanie broni, a Polaków za ukrywanie i pomoc udzieloną Żydom. Po pewnym czasie sołtysi – na rozkaz Niemców – przystąpili do zdejmowania ciał zamordowanych, które zabrano na cmentarz w Smoszewie. Po wojnie odbyła się ekshumacja zamordowanych mężczyzn. Ignacego Ambroziaka i Władysława Muchowskiego pochowano w Radzyminie. Stefan Trzciński spoczął na cmentarzu w Naruszewie.

               Nieznane są dokładne okoliczności śmierci Stanisławy Trzcińskiej, która z więzienia w Pomiechówku miała trafić do obozu koncentracyjnego, jednakże podczas transportu została zabrana przez Niemców na stacji w Modlinie. Prawdopodobnie tam też została zamordowana pod koniec 1943 roku lub na początku 1944 r. Jej ciało nie zostało odnalezione.

               W 1991 roku Instytut Yad Vashem odznaczył tytułem Sprawiedliwych wśród Narodów Świata Ignacego Ambroziaka i jego żonę Rozalię, Stanisławę Trzcińską oraz jej synów: Stefana i Jana, a także Władysława Muchowskiego.

Protokół przesłuchania świadka Jan Trzciński z dn. 23 maja 1985 r.

Dowiadywałem się o losie brata i matki i wiedziałem, że najpierw zostali wywiezieni na posterunek żandarmerii w Naruszewie, a stamtąd do więzienia karno śledczego w Pomiechówku. W końcu października 1943 r. gestapowcy zrobili odprawę wszystkich sołtysów z gminy Naruszewo i zapowiedzieli aby dnia 21 listopada 1943 r. spędzili ludność ze swoich wiosek na skraj lasu w Złotopolicach by przyglądali się jak Niemcy postępują z tymi, którzy przechowują Żydów. Nie poszedłem tam, bo ukrywałem się przed Niemcami, ale dowiedziałem się po co rzeczywiście Niemcy spędzili sołtysów w to miejsce. Okazało się, że w Złotopolicach żandarmi z Naruszewa i gestapowcy z Płońska, Nowego Dworu i Płocka powiesili wówczas 7 mężczyzn, wśród których znajdowali się brat mój Stefan Trzciński oraz rolnicy Ambroziak i Muchowski z Cholew, dwóch Polaków z Warszawy czy z okolic Warszawy oraz dwóch Żydów, że zwłoki powieszonych zakopane zostały w dole tuż obok miejsca powieszenia.

Zeznanie świadka Wacławy Mańkowskiej z domu Ambroziak z dn. 25 listopada 1987 r.
Gdy utworzono getta było to w listopadzie czy w grudniu 1939 r. gdy do naszego domu zgłosiło się trzech braci Lajzer Szmul, Moszek i Abram. Zachowywali się ostrożnie. Z zachowania ojca widziałem, że zgadza się na to w komórce przylegającej do naszej kuchni. Mieli tam ułożone posłania, gotowałam obiady razem z matką, które oni jedli, prałam im bieliznę, robiłam dla nich potrzebne im zakupy. Przez całą zimę nie wychodzili z mieszkania, jedli to samo co i my. Gdy było na obiad mięso wieprzowe lub zupy gotowane ze słoniną oni tak samo jedli. Gdy był u nas obiad skromny oni taki sam obiad dostawali. Nie płacili ojcu na pewno, gdyż gdyby płacili ojciec mój powiedziałby nam o tym. Do moich zadań i mego brata należało pilnowanie czy we wsi nie przebywają żandarmi lub gestapowcy, a także ostrzeganie tych Żydów aby wchodzili do komórki, gdy w tym czasie ktoś z obecnych przechodził ulicą koło naszego domu lub przebywał na naszym podwórku, nawet ktoś z sąsiadów.

Zeznanie świadka Henryka Ambroziaka z dn. 28 stycznia 1988 r.
Trzykrotnie do nas przyjeżdżała żandarmeria z Naruszewa w poszukiwaniu Żydów. Nie udało im się znaleźć. Za każdym razem jak przyjeżdżali przesłuchiwali nas a ja trzykrotnie zostałem przez nich pobity. Żydzi w czasie dnia nie przebywali u nas, przychodzili tylko sypiać, wtedy kiedy było zimno. Zapewnialiśmy im także wyżywienie. Żandarmi zawsze byli w trakcie dnia, dlatego nigdy nie znaleźli u nas Żydów. Matka pomagała w ukrywaniu Żydów, w ten sposób, że wiedziała o tym, że przebywają oni u nas, przygotowywała dla nich żywność, którą ja im dostarczałem. W tym czasie kiedy ojciec ukrywał w domu Żydów tylko ja byłem w domu z rodzicami. (…)

Kamila Sachnowska, kierownik działu ds. Zawołanych po imieniu

Ta zbrodnia jest szczególna także ze względu na jej pokazowy charakter. Świadkami śmierci niewinnych ludzi miała być lokalna wspólnota, znajomi i sąsiedzi. Dlatego tak ważne jest, że to upamiętnienie – uczczenie bohaterów straconych na oczach bezsilnych świadków – podobnie jak wszystkie poprzednie ma charakter wspólnotowy, odbywać się będzie przy udziale władz samorządowych i w obecności mieszkańców.

O programie „Zawołani po imieniu” – poświęcony jest Polakom i przedstawicielom innych narodowości zamordowanym za pomoc Żydom w czasie okupacji niemieckiej. Pamięć o tych, którzy wykazali się heroizmem w obliczu niemieckiego terroru, jest pielęgnowana we wspomnieniach rodzin, często jednak historie te nie są znane ogółowi społeczeństwa. Program powstał z potrzeby zaznaczenia w przestrzeni publicznej miejsc związanych z pomordowanymi. Instytut Pileckiego podejmuje starania, aby te lokalne doświadczenia stały się częścią powszechnej świadomości historycznej.

opr. Barbara Konarska

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Proszę wpisać swój komentarz!
Proszę podać swoje imię tutaj

Pod naszym patronatem

Całe piękno świata

Poruszająca opowieść strażnika Metropolitan Museum of Art o sztuce i życiu. ...

WIKTORIA DUBOWIK / MALARSTWO, BATIK

Zapraszamy serdecznie na wernisaż malarstwa ukraińskiej artystki Wiktorii Dubow...

Nie połamać języka!!!

Już w piątek tłumaczka i filolog Beata Bednarowska będzie gościła w Poznaniu. ...

Chłop-niewolnik? Katalog wystawy

Muzeum Narodowe Rolnictwa i Przemysłu Rolno-Spożywczego w Szreniawie Ul. Dwo...

OTWARCIE SEZONU LETNIEGO W SZYMBARSKIM...

28 kwietnia 2024 Skansen w Szymbarku Rejestracja Zapraszamy w niedziel...