Wpadłam wczoraj do smoka 😉 Właściwie oklaskiwać gada bo tytułową rolę grał w spektaklu plenerowym Teatru Słowackiego w Krakowie. Plener jak na opowieść smoczą był na dziedzińcu wawelskim.
Cała opowieść to troszkę miks legend krakowskich, choć podstawą ta o smoku i Kraku. Ale tak opowiedziana prowokująco do myślenia. Bo był książę – manipulator, któremu ego ciut mocno podrosło a żądza władzy popchnęła do podłych czynów. Był smok, wielki gad ziejący ogniem, który wcale nie był największym z zagrożeń… Prawdziwie zło smocze ukryło się w księciuniu… Był król, który dobierał sobie niewłaściwych doradców a tych którzy byli mu życzliwi i mądrzy – odpychał. Była księżniczka która niekoniecznie chciał być taka jak setki księżniczek. Miała własną koncepcję na to co chce w życiu robić. W sumie to właśnie jej uparte działania – realizowanie własnych marzeń, zdolności, kreatywności, wiedzy itd. itd. uratowało królestwo…
A poza tym były kosmiczno-bajkowe kostiumy, były efekty multimedialne… Bajkowo! Ale i jakoś tak trochę poważnie…
tekst i fot. ©LucynaMariaRotter
Semiolog kultury, kostiumolog, historyk, wykładowca na UPJP II w Krakowie.
Kierownik kierunku „Turystyka i Zarządzanie Dziedzictwem” oraz katedry „Krajobrazu i Dziedzictwa Kulturowego”.
Zajmuje się dziedzictwem materialnym i niematerialnym ze szczególnym uwzględnieniem symboliki w kulturze europejskiej. Prowadzi także badania z zakresu nauk pomocniczych historii oraz kostiumologii. Propagatorka poznawania języka symboli i znaków w kulturach, historii i sztuce. Reprezentuje dyscyplinę historia oraz nauki o kulturze i religii.
https://www.facebook.com/profile.php?id=100010886567425
fot. Studio Lumen
Źródło: http://lucynarotter.com.pl/